Jak wynika z badania UCE RESEARCH i SYNO Poland dla platformy ePsycholodzy.pl
, prawie 40% przyznaje, że ich kondycja psychiczna podczas pandemii znacznie się pogorszyła
. Najczęściej wskazywaną przyczyną takiego stanu rzeczy jest
wzrost cen
.
Z analizy wynika, że pogorszenie zdrowia psychicznego zauważyło u siebie 37,6% badanych. Prawie
co czwarty badany
przyznaje, że największy wpływ ma na niego inflacja. Eksperci zwracają uwagę, że najczęściej wskazują na to mieszkańcy miast od 100 do 199 tysięcy mieszkańców, najrzadziej - mieszkańcy wsi. Biorąc pod uwagę
zarobki
, najczęściej o odczuwalnym wzroście cen mówią badani uzyskujący dochody od 7 do 9 tysięcy złotych netto (41%).
- Atmosfera rosnącej niepewności materialnej może oddziaływać bardzo silnie na tę grupę stanowiącą wyższą klasę średnią. Dla niej dotychczasowe dochody były wystarczające na pokrycie wydatków i zobowiązań. Dawały też poczucie spokoju i komfortu życia na spodziewanym poziomie, do którego się przyzwyczaiła. Zmiany cen drastycznie zmniejszają poziom bezpieczeństwa i stabilizacji finansowej. Pojawia się obawa przed tym, że wydatki przewyższą przychody - mówi psycholog
Marta Bańkowska
.
Kolejną przyczyną gorszej kondycji psychicznej jest według badanych
możliwość utraty pracy
, na taką perspektywę wskazuje 14,4% badanych, najczęściej z województwa świętokrzyskiego i lubuskiego.
- Ludzie nie przejmowali się specjalnie wzrostem cen, kiedy czuli się pewnie w kwestii dochodów i pracy. Natomiast w czasie pandemii zaczęli mocniej niepokoić się o zatrudnienie, a jednocześnie bardziej do nich dotarły podwyżki cen towarów i usług. Nałożył się na to jeszcze jeden czynnik. Wiosną ub.r. inflacja była na poziomie ok. 3%, a teraz mamy 5% z tendencją raczej rosnącą - komentuje prof.
Witold Orłowski
, główny doradca ekonomiczny PwC w Polsce.