
Fot. Unsplash / Instagram: @joannakucielfrydryszak / Facebook: Wydawnictwo Marginesy
Autorka książki
Chłopki: opowieść o naszych babkach
Joanna Kuciel-Frydryszak
poinformowała na swoim instagramowym profilu, że
Wydawnictwo Marginesy
zarobiło na tym tytule
nieproporcjonalnie więcej niż ona
. Książka przez dwa lata utrzymuje się
w czołówce polskich bestsellerów
, zajęła także drugie miejsce w plebiscycie
Gazety Wyborczej
"Książka 25-lecia", zaraz po
Księgach Jakubowych
Olgi Tokarczuk.
Wydawnictwo Marginesy poinformowało pod koniec ubiegłego roku, że
sprzedało ponad pół miliona egzemplarzy
Chłopek
. Jak zauważa Kuciel-Frydryszak, nie przekłada się to na jej honorarium. Z tego względu poinformowała, że zamierza skorzystać z tzw.
klauzuli bestsellerowej
, czyli zapisu w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych, zgodnie z którym autor może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia w przypadku "rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy" a, w tym przypadku, zyskiem wydawnictwa.
Swoje oświadczenie opublikowało także samo wydawnictwo. Informuje, że
"wypełnia wszystkie zapisy wynikające z umowy"
i od sierpnia ubiegłego roku przedstawiło Kuciel-Frydryszak kilka ofert dodatkowego wynagrodzenia, które jednak
autorka odrzuciła
. Wydawnictwo Marginesy zapowiada kontynuowanie rozmów i
odmawia dalszego komentowania
sprawy.
Wpis Kuciel-Frydryszak wywołał kontrowersyjne komentarze. Po stronie autorki
Chłopek
opowiedziała się część kolegów po fachu, w tym
Jakub Żulczyk
. Jego zdaniem uczciwym wynagrodzeniem za sprzedaż 500 tys. egzemplarzy byłoby 5 milionów złotych - 10 złotych ze sprzedaży jednej książki.
"Zadziwia mnie natomiast reakcja branży i środowiska […]. Wiecie, jakie procenty dostają autorzy. Wiecie, jakie mogła mieć Kuciel-Fydryszak jako autorka znikąd, przy książce której nikt nie skalował w najśmielszych snach na pół miliona sprzedanych egzemplarzy. Wiecie, doskonale, ile mniej więcej mogła zarobić" - przekonuje Żulczyk.
"Ale gdy przychodzi co do czego, gdy trzeba bronić autorki, nagle zaczyna się relatywizacja, sr*nie w kaszkiet. […] Nie wiecie jak było? Naprawdę nie wiecie?
Nie rozumiecie, co ma na myśli wydawca Kuciel gdy pisze 'my tylko realizujemy zapisy umowy'?
Macie dobre doświadczenia? Serio?"
Autorka dodała również osobny post, w którym
dziękuje za słowa wsparcia
. Wyjaśniła tam słowa wydawnictwa o negocjowaniu kolejnych propozycji wynagrodzenia, o którym napisali w oświadczeniu: "od sierpnia 2024 prowadzimy z Autorką rozmowy na temat dodatkowego wynagrodzenia autorskiego w związku z nadzwyczajnym sukcesesem rynkowym książki".
"Należy [to] rozumieć w ten sposób, że te rozmowy rozpoczęły się po tym, gdy zachęcona przez moje koleżanki pisarki
wystąpiłam do wydawnictwa z prośbą o podniesienie wynagrodzenia
powołując się na istnienie w prawie tzw. klauzuli bestsellerowej. Był to moment, gdy od premiery minęło 14 miesięcy, a sprzedaż sięgała około 400 tys. egzemplarzy. Wydawnictwo zgodziło się na renegocjację umowy.
I efekt właśnie widzimy
" - tłumaczy Kuciel-Frydryszak.