Kapitan lotniskowca z napędem atomowym "
Theodore Roosevelt"
, który
cumuje przy wyspie Guam na Pacyfiku
z ponad
100 marynarzami zarażonymi koronawirusem
poprosił urzędników USA o zasoby umożliwiające
izolację całej załogi i uniknięcie kolejnych zarażeń.
Na pokładzie przebywa ponad 4 tysiące osób.
Nie wiadomo, ile z nich dokładnie jest zarażonych koronawirusem.
Kapitan
Brett Crozier
list, który wysłał do Pentagonu przekazał także redakcji gazety
San Francisco Chronicle
, która ujawnia szczegóły apelu:
"Będzie to wymagało politycznego rozwiązania, ale jest to słuszne.
Nie jesteśmy w stanie wojny
. Marynarze nie muszą umierać. Jeśli nie zaczniemy działać teraz, nie będziemy w stanie odpowiednio zadbać o nasz najbardziej zaufany zasób - naszych marynarzy".
Crozier podkreśla, że większość załogi pozostaje na pokładzie okrętu, gdzie
przestrzeganie oficjalnych wytycznych dotyczących 14-dniowej kwarantanny i zachowania dystansu społecznego jest niemożliwe.
Kapitan prosi o zapewnienie na Guam pokojów dla marynarzy, którzy mogliby tam odbywać kwarantannę.
"Usunięcie większości personelu z amerykańskiego lotniskowca i
odizolowanie go na dwa tygodnie może wydawać się środkiem nadzwyczajnym,
jednak jest to konieczne. Pozostawienie na lotniskowcu 4000 młodych mężczyzn i kobiet jest niepotrzebnym ryzykiem".
Początkowo Marynarka Wojenna USA nie chciała komentować sprawy. Ostatecznie jednak p.o. sekretarza marynarki Thomas Modly odpowiedział na pytania CNN:
"Słyszałem o liście od kapitana Croziera. Przez ostatnie siedem dni pracowaliśmy nad przeniesieniem tych marynarzy ze statku i zakwaterowaniem ich na Guam.
Problem polega na tym, że Guam nie ma teraz wystarczającej ilości łóżek
i musimy porozmawiać z tamtejszym rządem, aby sprawdzić, czy uda nam się znaleźć dla nich miejsce w hotelu”- powiedział Modly.
Po raz pierwszy informacje o zarażeniu na okręcie pojawiły się 24 marca, wówczas jednak była mowa tylko o 3 chorych.
"
Nie zgadzamy się z kapitanem tego okrętu
i robimy co możemy i to w bardzo metodyczny sposób, ponieważ
to nie to samo co statek wycieczkowy, ten okręt ma broń, ma samoloty
, musimy być w stanie ugasić pożar, jeśli na pokładzie okrętu pojawi się pożar, musimy prowadzić także
elektrownię jądrową"
- powiedział CNN Modly.
Donald Trump
zapytany we wtorek o to, co należy zrobić z okrętem, stwierdził, że
"pozwoli wojsku podjąć tę decyzję".