Podczas czwartkowej sesji plenarnej
Parlament Europejski
zaakceptował nowe przepisy, które mają zmienić
politykę dotyczącą wynagrodzeń
w krajach członkowskich UE. To kolejny etap prac nad regulacjami, które mają doprowadzić do
transparentności
wynagrodzeń, ale także do likwidacji
luki płacowej
między zarobkami kobiet i mężczyzn.
Według regulacji pracodawcy będą musieli m.in. umożliwiać swoim pracownikom
dostęp do informacji o poziomie wynagrodzeń na danym stanowisku
, co przełoży się na ujawnianie siatek płac. Informacje będą musiały ponadto być prezentowane z podziałem na płeć. Poza tym pracodawca nie będzie mógł w umowie
zakazać
pracownikowi ujawniania swoich zarobków.
Pracodawcy będą także zobowiązani do
zamieszczania widełek płacowych lub minimalnego wynagrodzenia
w ogłoszeniach o pracę lub przed pierwszą rozmową rekrutacyjną. Nie będą mogli także pytać kandydatów o to, ile zarabiali w poprzednich firmach.
Zdaniem Komisji Europejskiej, która była inicjatorem projektu,
brak transperentności płac jest jedną z największych przeszkód w niwelowaniu luki płacowej
między kobietami a mężczyznami. Jak podkreślano podczas prac nad regulacjami w Parlamencie Europejskim, kobiety za tę samą pracę zarabiają natomiast średnio o
13% mniej
niż męczyźni.
Jednym z rozwiązań, które mają pomóc w zniwelowaniu tej luki, ma być obowiązek publikowania przez firmy
sprawozdań
z wynagrodzeń. Jeśli wykażą one 5% lukę płacową, pracodawca będzie musiał przeprowadzić procedurę analizy zarobków. Firmom nieprzestrzegającym tych przepisów, będą grozić kary finansowe.
Nowe regulacje wskazują także, że struktury płac "będą musiały opierać się na neutralnych płciowo kryteriach".
"Neutralnie płciowo"
mają być także ogłoszenia o pracę i nazwy stanowisk, a procesy rekrutacji mają być "niedyskryminacyjne".
"Dziś zrobiliśmy milowy krok ku równości - zwłaszcza dla kobiet - z zasadą równej płacy za równą pracę. To inkluzywny krok z korzyścią dla wszystkich: pracowników, pracodawców i społeczeństw" - napisała wczoraj na Twitterze
Roberta Metsola
, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego.
Eksperci podkreślają, że choć unijna dyrektywa poiwnna przyczynić się chociażby do stworzenia w firmach przejrzystych kryteriów płacowych, nie rozwiąże ona wszystkich problemów związanych z dyskryminacją płacową.
- Dyrektywa jest w stanie zapobiec powstawaniu luk płacowych w obrębie jednego podmiotu, nie rozwiąże to natomiast problemu niskich zarobków w poszczególnych branżach, w których większość zatrudnionych stanowią kobiety (np. edukacja) oraz ich mniejszego udziału na stanowiskach kierowniczych. A to niestety przekłada się na niższe zarobki i co za tym idzie, mniejsze świadczenia emerytalne w przyszłości - mówi w rozmowie z
Rzeczpospolitą
Nadia Kurtieva
, starsza specjalistka ds. zatrudnienia w Konfederacji Lewiatan.
Wdrożenie nowych przepisów z pewnością zajmie jeszcze trochę czasu. Teraz dyrektywą zajmie się Rada UE, następnie państwa członkowskie będa miały trzy lata na dostosowanie przepisów krajowych.