Wczoraj do mediów wyciekła informacja o tym, że komendant miejski policji z Bydgoszczy polecił funkcjonariuszom
oddanie swoich czajników elektrycznych
do wydziału administracyjno-gospodarczego.
Apel był odpowiedzią na pismo wiceszefa komendy wojewódzkiej. Podkreślono w nim, że pod koniec maja zużyto już ponad 40 proc. limitu energii elektrycznej. Jednocześnie funkcjonariusze są objęci zakazem korzystania z prywatnego sprzętu w pomieszczeniach służbowych.
Sprawę skomentował youtuber Sierżant Bagieta.
- Gdyby nie ten sprzęt prywatny policjantów to bylibyście w dupie, bo często na tym sprzęcie prywatnym jedzie cała policja. Prywatne telefony, prywatne długopisy, inne prywatne rzeczy, prywatny internet - wymieniał były policjant.
"Odbieranie policjantom czajników do herbaty, bo policja nie ma na opłaty za energię elektryczną mówi wszystko o stanie policji po 8 latach rządów PiS" - napisał były szef MON Tomasz Siemoniak.
W końcu Komendant Główny Policji polecił "
wycofać tak kuriozalne polecenia
, a także zabronił wydawania podobnych".
"Oczywistym jest, że każdemu policjantowi i pracownikowi należy umożliwić zrobienie ciepłego napoju dla siebie jak i innych. Oszczędność to dobra cecha, ale nie w taki sposób" - czytamy na Twitterze:
Tymczasem na profilu KWP w Bydgoszczy pojawiła się informacja, że Komendant Wojewódzki Policji natychmiast nakazał
anulować polecenia
dotyczące jakichkolwiek ograniczeń w dostępnie do sprzętów codziennego użytku, umożliwiających zaspokojenie potrzeb policjantów i pracowników policji.
"Komendant Wojewódzki Policji w Bydgoszczy zapewnia, że sytuacja, która zaistniała jest oceniana przez niego bardzo negatywnie. Nigdy nie było i nie będzie przyzwolenia na tego typu praktyki oraz polecenia. KWP w Bydgoszczy. Zapewnienie komfortu pracy policjantów, a także pracowników policji jest priorytetem i nigdy nie będzie inaczej" - dodano.