EastNews
We wtorek w brazylijskim parlamencie
zaprzysiężono nowego prezydenta
. Został nim
Jair Bolsonaro
z Partii Socjalliberalnej - przedstawiciel skrajnej prawicy, nazywany
"brazylijskim Trumpem"
.
Zaprzysiężenie odbyło się przy zaostrzonych środkach bezpieczeństwa, a do budynku parlamentu
64-letni Bolsonaro przyjechał rolls-roycem w towarzystwie 38-letniej żony, Michelle
.
Podczas uroczystości nowy prezydent zapewniał, że
"szanuje demokrację"
i zapewniał, że przeprowadzi szereg reform, które mają poprawić sytuację gospodarczą w kraju. Stwierdził, że wraz z objęciem przez niego władzy, kraj został
"wyzwolony z socjalizmu i poprawności politycznej"
.
Udanego przemówienia
pogratulował mu na Twitterze Donald Trump
.
Jair Bolsonaro przed objęciem urzędu prezydenta
siedmiokrotnie zasiadał w brazylijskim parlamencie
z ramienia Partii Socjalliberalnej. Zdaniem komentatorów Reutersa, Bolsonaro zamierza
doprowadzić do zbliżenia kraju z Zachodem,
zwłaszcza z USA. Chce również, wzorem Stanów Zjednoczonych,
przenieść ambasadę w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy
.
W kampanii wyborczej Bolsonaro zapowiedział również
usunięcie ze szkół edukacji seksualnej
i wycofanie Brazylii z paryskiego porozumienia klimatycznego. Wiele emocji budzą też jego zapowiedzi
budowy zapór wodnych w Amazonii
i "utowarowienia lasów".
Naukowcy zajmujący się ochroną środowiska nie mają wątpliwości, że jeśli Bolsonaro zrealizuje swoje plany,
"sprowadzi niespotykaną do tej pory klęskę na największy na tej planecie las tropikalny"
.