Twórcy bloga Crazy Nauka opisali efekty badania naukowców, którzy w 2019 roku przekonali władze Uniwersytetu Cambridge, żeby
nie kosili fragmentu trawnika
na dziedzińcu King’s College częściej niż dwa razy do roku.
Po czterech latach podsumowano projekt, który przemienił trawnik w łąkę kwietną. Okazało się, że na łące jest trzykrotnie więcej gatunków roślin i zwierząt, niż na sąsiednim trawniku, który był regularnie koszony. Co więcej, łąka przyciągnęła
dwa razy więcej gatunków chronionych
, a biomasa bezkręgowców jest tam 25-krotnie wyższa.
Wśród innych zalet autorzy badania wymieniają, że
emisja gazów cieplarnianych
z łąki jest 112 razy niższa niż z trawnika, koszt utrzymania trawnika jest 132 razy wyższy niż koszt utrzymania łąki, która dodatkowo odbija od 25 do 34 proc. więcej światła słonecznego.
"Badanie przeprowadzono w Anglii, miejscu, które ze swoim wybitnie morskim, ciepłym klimatem idealnie nadaje się do uprawy trawników. W przeciwieństwie do Polski, mającej klimat kontynentalny z ciepłym latem (klasyfikacja Köppena), czy miejsc jeszcze mniej przyjaznych strzyżonym nisko monokulturom trawy" - podkreślają twórcy Crazy Nauki.
Trawnik dziedzińcu King’s College posiano po raz pierwszy w 1772 roku. Od tego czasu był regularnie przycinany, według standardów znanych z XVII wieku. Wówczas bardzo bogaci posiadacze ziemscy dbali o swoje gładkie trawniki, które podkreślały ich status społeczny.
Eksperyment badaczy z Uniwersytetu Cambridge "zniszczył" po raz pierwszy w historii ten 250-letni słynny trawnik.
"Może więc wyleczymy się z
pseudobogackiego uwielbienia dla idealnych połaci trawy
, na które trzeba wylewać tysiące litrów wody, tony nawozów i herbicydów?" - pytają blogerzy.