fot. X @Szafarowicz2001
Dzisiaj rano
policja
zapukała do domu wieloletniego
organizatora Marszu Niepodległości
Roberta Bąkiewicza
. Przeszukanie zleciła Prokuratura Okręgowa na Pradze w Warszawie. Jak wyjaśnił Norbert Wolińskim, rzecznik prasowy prokuratury na warszawskiej Pradze "ma to związek ze wznowionym
śledztwem, które dotyczy gróźb karalnych
oraz haseł, wykrzykiwanych przez uczestników i organizatorów
Marszu Niepodległości
, który odbywał się 11 listopada 2018 w Warszawie".
- W toku postępowania ujawniono nagranie, na którym jeden z uczestników marszu kieruje groźbę karalną wobec innych osób. Zachowania tej osoby wskazują na to, że należała ona do straży Marszu Niepodległości. Wizerunek tej osoby okazano świadkom i przewodniczącemu organizacji, jednak zeznali, że nie rozpoznają sprawcy. Nie udostępniono nam listy członków straży marszu. Zeznano, że stowarzyszenie nie gromadziło danych na temat członków straży - tłumaczy prokurator.
Śledztwo dotyczy haseł, które pojawiły się na marszu. Kilka z nich nosiło znamiona przestępstwa z art. 119 i 126 Kodeksu karnego. Według ustaleń organizatorzy marszu gromadzili dane osób pracujących w straży marszu, co może ułatwić odszukanie osób, które popełniły przestępstwo :
- Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Robert Bąkiewicz, ówczesny prezes stowarzyszenia, ma te dokumenty - informuje Norbert Woliński.
Policja pojawiła się także u
asystenta Krzysztofa Bosaka
, który działał przy organizacji Marszów Niepodległości - Mateusza Bożydara Marzocha. Robert Bąkiewicz informował w mediach społecznościowych, że jedzie przed
siedzibę stowarzyszenia
, by zaprotestować przeciwko działaniom służb:
Działania policji i prokuratury są szeroko komentowane w sieci. Głos zabrał m.in.
Oskar Szafarowicz
, który nagrał wideo z Bąkiewiczem, na którym wspólnie
wzywają do udziału w Marszu Niepodległości
11 listopada "przeciwko reżimowi Tuska":