Ipsos
przeprowadził sondaż dla OKO.press, w którym zapytał Polaków o to,
na kogo zagłosowaliby w wyborach
. Badanie przeprowadzono dwa tygodnie po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę.
Okazuje się, że w porównaniu do sondażu Ipsos z końca grudnia 2021 roku
zmieniło się niewiele
. Z badania wynika, że
PiS może liczyć na 34 proc. poparcia (+1)
, KO na 24 proc. (-2), Polska 2050 na 12 proc. (-1), Konfederacja na 11 proc. (+1), Lewica na 5 proc. (-1), PSL na 4 proc. (-1), Porozumienie uzyskało 0 proc. wskazań (-1). Niezdecydowanych jest 10 proc. badanych. To o 3 proc. więcej niż w poprzednim badaniu.
Udział w wyborach deklaruje
66 proc. badanych.
OKO.press zawraca uwagę, że
Prawo i Sprawiedliwość nie zyskało na wojnie
. Wielu ekspertów przewidywało, że notowania partii wzrosną.
"Brak wzrostu poparcia dla PiS to zaskakujący fenomen. Tym bardziej że polityka rządu Mateusza Morawieckiego w obliczu inwazji jest co najmniej poprawna, a Polska odgrywa teraz jedną z głównych ról na arenie międzynarodowej" - podaje OKO.press.
Według serwisu przyczyny mogą być dwie: podziały w społeczeństwie są tak trwałe, że nawet wojna tego nie zmieni lub to właśnie "wojna pokazuje kruchość mocarstwowej postawy PiS":
"Być może podziały na polskiej scenie politycznej są tak trwałe i głębokie, że pomostu do przepływu elektoratów nie stanowi nawet tak szokujące i spektakularne wydarzenie jak wojna u granic kraju. [...] wojna pokazuje kruchość mocarstwowej postawy PiS. Nagle okazało się, że bez wsparcia Zachodu i jego instytucji, przede wszystkim NATO, ale również Unii Europejskiej, Polska jest w wysokim stopniu bezradna i bezbronna" - podaje serwis.