Comarch
to topowa polska spółka informatyczna, której prezesem jest popularny ostatnio
milioner Janusz Filipiak
. W 2020 roku milioner dał się poznać, jako
zagorzały kibic:
Z kolei niedawno Filipiak udzielał Polakom rad, by
przestali jeść tyle mięsa
, ponieważ odbija się to na naszym klimacie. Teraz milioner postanowił odnieść się do sytuacji biznesowej i nacisków na zwiększanie płac w branży. Stwierdził, że musi o
graniczyć budżet przeznaczony na pracownicze pensje
, ponieważ "nie jest on z gumy":
- Dzisiaj największym wyzwaniem w branży jest presja płacowa. Moim problemem jest, że każdą taką wypowiedź czytają pracownicy, ale nie damy rady dalej zwiększać budżetu płacowego - stwierdził.
- To nie jest tak, że mamy kłopot z przychodami, ponieważ te rosną, ale presja płacowa jest tak duża, że nie możemy jej sprostać, a
budżet nie jest z gumy.
Nie mówię o płacach pojedynczych pracowników, tylko o budżecie płacowym w całej Grupie Comarch. I to nam się udało zahamować, ale nie w taki sposób jak Amazon czy Cisco, czy inne korporacje amerykańskie, które zwolniły łącznie 100 tys. ludzi, tylko działając punktowo - ocenił Filipiak.
Prezes Comarchu podkreślił, że firma
nie chce robić cięć strukturalnych:
- Oceniamy pracę konkretnego pracownika, jego zarobki i oczekiwania płacowe oraz analizujemy jakość pracy, którą dostarcza. Na podstawie tych informacji podejmowana jest decyzja o ewentualnych podwyżkach - zaznaczył.
Warto nadmienić, że w 2022 roku grupa Comarch miała 1,86 mld zł przychodów. EBITDA wyniosła 241,8 mln zł, o 13,4 proc. mniej rdr, a zysk netto przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej sięgnął 109,1 mln zł, o 11,3 proc. mniej rdr. W lipcu ubiegłego roku walne zgromadzenie Comarchu zdecydowało, że
wypłaci dywidendy w wysokości 4 zł od akcji
. Na wypłaty dywidend Comarch przeznaczył łącznie 32,53 miliona zł.
Sam prezes
zyskał na tym prawie
8 milionów zł
, ponieważ posiadał niemal 2 mln akcji spółki.