fot. East News
Choć świat boryka się z inflacją spowodowaną przez pandemię i wojnę, niektóre zyski dużych firm w ciągu ostatnich dwóch lat urosły w niebotycznym tempie. Jedną z firm, które zyskały, jest Comarch, czyli topowa polska spółka informatyczna, której prezesem jest popularny ostatnio milioner
Janusz Filipiak
.
We wtorek 28 czerwca walne zgromadzenie Comarchu zdecydowało, że
wypłaci dywidendy w wysokości 4 zł od akcji
- rok temu było to 3 zł, a w poprzednich latach tylko 1,5 zł. Dywidendy zostaną wypłacone 20 lipca, zgodnie ze stanem na 11 lipca.
Na wypłaty dywidend Comarch przeznaczy łącznie 32,53 miliona zł, a pozostałe 45,5 miliona zł zasili kapitał zapasowy firmy. Sam prezes
zyska na tym prawie 8 milionów zł
, ponieważ posiada niemal 2 mln akcji spółki. Tym samym zgarnie ćwierć zysku przeznaczonego na dywidendy, a także połowę swojej zeszłorocznej wypłaty - w 2021 roku zarobił 18,84 miliona zł.
Ostatnio zrobiło się głośno o Filipiaku z powodu jego wypowiedzi dotyczącej zmian klimatycznych. W podcaście Forum IBRiS przyznał, że boi się zmian klimatu i zwrócił uwagę na nadmierną konsumpcję mięsa przez osoby zarabiające nieco mniej od milionera.
- Jednym z największych źródeł emisji CO2 jest hodowla zwierząt na mięso. A to osoby, które mniej zarabiają, konsumują kolosalne ilości mięsa. I to generuje bardzo dużo CO2. To jest też olbrzymia praca -
uświadomienie ludziom, żeby tyle nie żarli
. Tymczasem jak idę do swojego okolicznego sklepu pod Krakowem, to widzę, jak ludzie wynoszą takie siaty pełne mięsa. Ja nie wiem, co oni z tym zrobią. A to kreuje masę CO2 - powiedział: