Kilka dni temu nastolatka posługująca się na Instagramie nickiem
Jumilli
i mająca ponad 17 tysięcy obserwatorów zamieściła post, w którym relacjonowała, że
została zaatakowana przez dwóch mężczyzn
. Do postu dołączyła zdjęcia, na których widać jej pokaleczoną twarz.
Jak pisała Jumilli, do ataku doszło w piątek o 22:30, zaledwie 200 metrów od jej klatki.
"Te zdjęcia to przestroga dla Was, dziewczyny. Przykre jest to, że w naszym kraju nie możemy czuć się swobodni, wolni. I mówię tu przede wszystkim o nas, kobietach.
Zostałyśmy zaatakowane przez dwójkę mężczyzn
, tak o, bo
nie przytakiwałyśmy, bo nie pozwoliłyśmy na dotyk, poniżanie
" - pisała.
"Bum. Szklana butelka z całej siły rzucona w moja stronę, odbija się od mojego nosa i rozcina głowę koleżanki.
Złamany nos, koleżanka szwy na skroni
, obie po TK głowy, z lękiem i niepokojem do końca życia.12 godzin na SOR-ze, 5 na policji".
Nastolatka nie napisała, czy sprawa została zgłoszona policji.
Post Jumilli zebrał ponad 270 tysięcy polubień i był szeroko udostępniany. Pod postem pojawiło się wiele komentarzy, w wielu z nich
wyśmiewano atak
i sugerowano, że nastolatka sama
sprowokowała mężczyzn
, którzy ją pobili.
"Jeśli jesteście agresywne wobec nas Mężczyzn, ubieracie się wyzywająco,
nie dziwcie się, że dostajecie po mordach
, chociaż i tak Polska to kraj tępych białorycerzy stających w obronie zmywar działających na szkodę nas Mężczyzn. Jeśli rzeczywiście w ryj dostałyście to szacun dla tych facetów. Prawdziwy Mężczyzna nigdy nie da się poniżyć babie" - brzmiał jeden z komentarzy.
Według OMZRIK autor tego komentarza już wcześniej był wielokrotnie zgłaszany policji i toczą się wobec niego postępowania.
W efekcie Jumilli
usunęła post
i wkrótce
zupełnie usunęła konto na Instagramie
.