
fot. East News / DW
Dziś w
Niemczech
odbyły się
wybory parlamentarne
. Zostały one rozpisane po tym, jak w listopadzie ubiegłego roku doszło do rozpadu rządowej koalicji SDP, Zielonych i FDP, co było z kolei efektem konfliktu, dotyczącego budżetu na 2025 rok. Głosowanie rozpoczęło się o godzinie 8:00, a zakończyło się o godzinie 18:00. Faworytem do objęcia urzędu kanclerza jest Friedrich Merz.
Pojawiły się już
wyniki badania exit poll
. Opublikował je publiczny nadawca ARD. Okazuje się, że tak jak wskazywały sondaże,
wybory w Niemczech wygrała koalicja partii chadeckich CDU/CSU
. Według sondażu może ona liczyć na
29% głosów
. Na drugim miejscu znalazła się partia
AfD
z wynikiem
19,5%
, zaś socjaldemokraci z
SPD
otrzymali
16%
. Zieloni mieli zdobyć 13,5%, Die Linke - 8,5%. Na granicy progu wyborczego znalazły się natomiast FDP i BSW, które zdobyły
odpowiednio po 4,9% i 4,7%.
Dokładny skład nowego Bundestagu będzie znany po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów przez Federalną Komisję Wyborczą, które zapewne zostaną podane do wiadomości jutro.
Sondażowe wyniki głosowania
odzwierciedlają wyniki ostatnich sondaży przedwyborczych
. Wskazywały one na zwycięstwo koalicji chadeckich partii CDU/CSU. Ta mogła liczyć na ok. 28-31% głosów. Drugie miejsce zajmowała skrajnie prawicowa AfD, na którą głosowanie deklarowało ok. 20% badanych. Na trzecim miejscu znajdowała się partia kanclerza Olafa Scholza, na którą głosowanie deklarowało 16% badanych.
CDU/CSU prawdopodobnie nie będzie rządzić sama i będzie
potrzebowała koalicjantów
, by utworzyć rząd większościowy. Media jeszcze przed wyborami spekulowały na temat możliwej koalicji chadecji z socjaldemokratyczną SPD i Zielonymi. Tutaj problemem może być deklaracja lidera CSU Markusa Soedera, który wielokrotnie wykluczał współpracę z Zielonymi.
Z wyników exit poll zadowolona jest liderka AfD Alice Weidel. Przemawiając ze sztabu wyborczego podkreśliła, że jej ugrupowanie jako jedyna partia podwoiła swój wynik w porównaniu z poprzednimi wyborami:
- Chciano nas "ściąć" o połowę, a okazało się coś wręcz przeciwnego - powiedziała.