W partii
Nowa Nadzieja
trwają
prawybory
, które mają wyłonić "jedynki" na listy wyborcze
Konfederacji
. Wczoraj głosowanie odbyło się m.in. w Warszawie, gdzie
Sławomir Mentzen
wygrał m.in. z Konradem Berkowiczem oraz w okręgu podwarszawskim, w którym zwyciężył
Janusz Korwin-Mikke
.
Swoją "jedynkę" mieli wczoraj wybrać również członkowie partii w
Legnicy
. Tam prawybory
zakończyły się jednak aferą
: wzajemnymi oskarżeniami kandydatów o oszustwa i zamieszaniem z liczeniem głosów. W końcu musiał interweniować prezes partii Sławomir Mentzen, a wybory unieważniono.
W Legnicy o jedynkę rywalizowali
Robert Grzechnik, Dariusz Szumiło oraz Robert Iwaszkiewicz
. W pewnym momencie podczas spotkania doszło do kłótni i wzajemnych oskarżeń między kandydatami. W sieci pojawiły się nagrania, na których słychać dyskusję członków partii:
Według relacji najpierw prawybory zostały opóźnione o godzinę, bo nie można było znaleźć kart do głosowania. Potem doszło do konfliktu z
komisją liczącą głosy
- według relacji procesu liczenia nie mogli sprawdzać obserwatorzy. Gdy okazało się, że różnica głosów wynosi 1, komisja nie chciała zgodzić się na ponowne przeliczenie. Kandydaci zaczęli wzajemnie oskarżać się o próby oszustwa. W końcu doszło do tego, że głosy zostały wywiezione poza lokal wyborczy.
-
Nie byłem w stanie weryfikować jak są liczone głosy
- mówi w rozmowie z Radiem Wrocław Maciej Bojanowski, mąż zaufania.
Jak dodaje, osoba, która sumowała głosy, robiła to w taki sposób, że nie zostało to przez nikogo zweryfikowane.
Atmosfera zrobiła się tak napięta, że
telefonicznie interweniować musiał Sławomir Mentzen
. Jak podaje Radio Wrocław, miał on nakazać ponowne przeliczenie głosów. Ostatecznie wybory jednak zostały
unieważnione
, a sprawą zajmie się partyjny sąd.
W sieci pojawił się natomiast komentarz jednego z kandydatów:
"Moi drodzy, właśnie wróciłem z prawyborów w Legnicy. Pragnę podziękować tym kilkuset osobom, które przyjechały z całej Polski mnie wesprzeć. Przykro mi, że finał prawyborów zakończył się skandalem.
Doszło do wielu nieprawidłowości prac komisji.
Pomimo zastrzeżeń mężów zaufania co do metodologii i poprawności przeliczania głosów, komisja nie zgodziła się na wspólną weryfikację. Pracę w komisji zablokował były asystent jednego z kandydatów. Na nic zdały prośby o powtórne przeliczenie. Karty do głosowania zostały spakowane do kartonu, zaplombowane a zgromadzonym zostało oznajmione, że głosy zostaną ponownie przeliczone ale w centrali partii w Warszawie, w bliżej nie określonym czasie. Pomimo próśb zgromadzonych o publiczne przeliczenie głosów, karty zostały wyniesione poza lokal wyborczy. Finalnie interweniował prezes partii Sławomir Mentzen, który wezwał komisję do powtórnego przeliczenia głosów w lokalu wyborczym w Legnicy. Niestety przez półtorej godziny karty nie wróciły do lokalu, a komisja nie potrafiła udzielić nam informacji gdzie one się znajdują. W związku z tym zarząd partii podjął decyzję o unieważnieniu wyborów" - napisał
Dariusz Szumiło.