Posłowie Koalicji Obywatelskiej
Michał Szczerba
i
Dariusz Joński
przeprowadzili w piątek kontrolę w Ministerstwie Aktywów Państwowych kierowanym przez
Jacka Sasina
. Sprawdzając sprawy kadrowe i płacowe odkryli, że minister Sasin wypłacił 18 pracownikom
dodatki za realizację Krajowego Planu Odbudowy,
z którego Polska wciąż nie dostała żadnych pieniędzy.
Przypomnijmy, że w ramach KPO Polska miała otrzymać nawet
60 miliardów euro
. Uruchomienie tych środków uzależnione jest jednak od realizacji tzw. kamieni milowych, wśród których są m.in. zmiany w sądownictwie. Ponieważ rząd Mateusza Morawieckiego tych zmian nie dokonał, nie złożył nawet pierwszego wniosku o wypłatę środków z KPO.
Tymczasem Jacek Sasin wypłacił już dodatki za realizację KPO.
- Zdumiało nas to, że w Ministerstwie Aktywów Państwowych minister Jacek Sasin wypłaca pracownikom dodatki. Nazywa je dodatkami motywacyjnymi, dodatkami zadaniowymi, ale również konsekwentnie podnosi tzw. mnożnik dotyczący zwiększania wynagrodzenia zasadniczego. rzeczą kuriozalną jest wypłacanie pracownikom MAP
dodatków zadaniowych za realizację Krajowego Planu Odbudowy.
Minister Sasin wypłacił 18 pracownikom, w tym dyrektorom, dodatki za realizację KPO. Pytaliśmy, na czym polega zarządzanie KPO, skoro minister Sasin i premier Morawiecki nawet nie wystąpili o te środki. Jedynym dokumentem, na jaki trafiliśmy, jest
ulotka
- mówił podczas piątkowej konferencji prasowej Michał Szczerba.
W sumie pracownikom MAP wypłacono "dodatki zadaniowe" na łączną kwotę 58 166 zł.
- To jest kuriozum, ministerstwa wypłacają nasze pieniądze za rzeczy, których nie realizują. Ministerstwo Finansów wypłaciło dla dyrektorów, dla kadry kierowniczej, za 2022 r. 15 milionów za tzw. Polski Ład. Pamiętamy, jak to się skończyło. A tutaj wypłaca się za KPO, które reklamował Morawiecki, a nie załatwił tych pieniędzy - komentował Dariusz Joński.
Póki co nie wiadomo, kiedy Polska faktycznie będzie mogła otrzymać środki z KPO, choć znalazło się to na liście priorytetów koalicji KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. Według najnowszych ustaleń Polska może natomiast jeszcze w tym roku otrzymać środki z programu
REPowerEU
, który formalnie ma być częścią KPO. To pieniądze na politykę energetyczną, które UE uruchomiła w ramach programu uniezależniania się od surowców z Rosji. Nieoficjalnie mówi się, że Polska miałaby otrzymać zaliczkę w wysokości 550 mln euro.