Centralne Biuro Antykorupcyjne
opublikowało nagranie, które ma dowodzić, że zarzymany we wtorek J
arosław Górczyński, prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego
, przyjmował łapówki. Polityk, który wczoraj usłyszał zarzuty w tej sprawie, twierdzi, że materiał opublikowany przez CBA jest "zmanipulowany" i "wybiórczy".
Jarosława Górczyńskiego, prezydenta Ostrowca Świętokrzyskiego CBA zatrzymało we wtorek. Śledczy zarzucają mu przyjęcie kilku
łapówek o łącznej wartości 40 tys. zł.
Według informacji RMF FM, samorządowiec miał przyjmować łapówki w kwocie od 5 do 10 tys. zł za zatrudnienie nauczycielki w kilku ostrowieckich szkołach. Miał także dostać 10 tys. zł za wydanie zgody na korzystanie działki należącej do miasta.
Wczoraj polityk usłyszał
pięć zarzutów
przyjęcia korzyści majątkowych. Sąd nie zgodził się na tymczasowe aresztowanie, o co wnioskowała prokuratura.
"Prokurator Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach przedstawił Jarosławowi Górczyńskiemu łącznie pięć zarzutów przyjęcia korzyści majątkowych w łącznej kwocie 40 tysięcy złotych w związku z pełnieniem funkcji publicznej prezydenta Ostrowca Świętokrzyskiego. Sąd uznał, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zrzucanego podejrzanemu czynu i nie zastosował wobec Jarosława Górczyńskiego środków zapobiegawczych, stwierdzając, że materiał dowodowy zabezpieczony przez prokuratora jest kompletny" - podało Biuro Prokuratury Krajowej.
Dziś CBA opublikowało na swojej stronie
nagranie
, które ma dowodzić, że
Górczyński przyjmował łapówki
. Jak czytamy, na jego publikację zdecydowano się "wobec pojawiających się w przestrzeni medialnej
spekulacji dotyczących motywów działania
w tej sprawie prokuratury i funkcjonariuszy CBA".
Na filmie nie ma dźwięku, a jedynie obraz z napisami. Pierwszą część nagrania zarejestrowano w pomieszczeniu biurowym. Widać na nim, jak mężczyzna w garniturze - którym ma być prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego - przyjmuje plik gotówki od innego mężczyzny. Drugą część nagrania zarejestrowano w restauracji. Ktoś pyta na nim Górczyńskiego,
"czy wystarczy dycha"
, a ten odpowiada: "słuchaj, ja nie narzucam", po czym przyjmuje pieniądze i chowa je do kieszeni marynarki.
Jarosław Górczyński wydał już
oświadczenie
w sprawie nagrania. Podkreśla w nim, że jest niewinny, a sprawa ma "polityczne tło".
"Szanowni Państwo jestem
niewinny
. Kluczowe znaczenie ma
polityczne tło
sprawy,
rzekome zdarzenie sprzed wielu lat ponownie wybucha przed wyborami.
Ostatnio, przez lata, prowadzone przeciwko mnie postępowanie zakończyło się trzema wyrokami stwierdzającymi niewinność. Jestem przekonany, że czeka mnie ta sama droga, w której prawda zwycięży! Natomiast odnosząc się do opublikowanego materiału wideo oświadczam, że
jest on zmanipulowany i wybiórczy
. Udowodnię to przed niezawisłym sądem. Dziękuję za wsparcie i proszę mieszkańców o zaufanie" - napisał w mediach społecznościowych.
Media przypominają, że to kolejne problemy Górczyńskiego. W 2018 roku prokuratura zarzuciła mu przekroczenie uprawnień w procedurach dotyczących przetargów śmieciowych. W maju 2021 roku Sąd Okręgowy w Kielcach prawomocnie uniewinnił polityka, a pod koniec zeszłego roku Sąd Najwyższy oddalił kasację wniesioną przez prokuraturę.