Londyński think tank Centre for European Reform (CER), który od 2018 roku szacuje
koszty i wpływ brexitu na gospodarkę Wielkiej Brytanii
, pod koniec 2022 roku opublikował nową analizę. Eksperci wyliczają w niej, że gdyby nie doszło do brexitu, PKB kraju mogłoby wyższe, nie brakowałoby pracowników, a także mogłoby nie dojść do masowych strajków.
Szacunki CER opierają się na
metodzie "doppelgänger"
, w której algorytm wybiera kraje, których wyniki gospodarcze przed brexitem były zbliżone do Wielkiej Brytanii. W swoich analizach organizacja prezentuje alternatywne scenariusze dla Wielkiej Brytanii, co kwartał szacując "koszty brexitu".
Z najnowszej analizy CER wynika, że gdyby nie brexit, na koniec drugiego kwartału 2022 roku
PKB Wielkiej Brytanii byłoby wyższe o 5,5%
, poziom inwestycji o 11%, a handel o 7%.
"Gdyby nie brexit, większość podwyżek podatków, które w marcu ogłosił Rishi Sunak, nie byłaby konieczna. Dochody podatkowe byłyby o około 40 miliardów funtów wyższe w skali roku" - czytamy w analizie CER przygotowanej przez zastępcę dyrektora organizacji Johna Springforda.
- Gdyby nie doszło do referendum za wyjściem z Unii Europejskiej, gospodarka Wielkiej Brytanii dziś
mogłaby być większa o ok. 33 mld funtów
. Patrząc na tzw. doppelgänger brytyjskiej gospodarki - czyli symulację pokazującą, jakby wyglądałaby sytuacja, gdyby Wielka Brytania została w UE - widać, że faktycznie jej PKB mogłoby być o ok. 5% wyższe, niż jest w tej chwili - komentuje w rozmowie z Newserią Biznes
Michael Dembinski
, główny doradca w Brytyjsko-Polskiej Izbie Handlowej.
Zdaniem CER wyższe wpływy do budżetu z podatków pomogłyby także
zapobiec strajkom
, które kolejnymi falami przechodzą przez kraj, m.in. pracowników kolei czy ochrony zdrowia. Ta zmaga się także z brakami personelu, który - jak zauważają eksperci - wyjechali z Wielkiej Brytanii lub z powodu brexitowych formalności nie mogą pracować.
- Brytyjczycy jak najbardziej odczuwają skutki brexitu na własnej skórze. Przede wszystkim w sklepach - w supermarketach jest coraz mniejszy wybór żywności, ale widać też
ogromne braki na rynku pracy
. Z jednej strony jest ok. 1,5 mln bezrobotnych Brytyjczyków, z drugiej - ok. 1,2 mln wolnych wakatów na rynku pracy. To były miejsca pracy, które tradycyjnie wypełniali przybysze z krajów Unii Europejskiej, a teraz ich nie ma. I to jest bardzo widoczne w hotelach, restauracjach czy rolnictwie, w którym jest zdecydowanie za mało ludzi, żeby zbierać plony. Ogromne braki są też w budownictwie.
Brytyjscy pracodawcy są zdesperowani, nie wiedzą, gdzie szukać ludzi
- mówi Michael Dembinski.
Eksperci zauważają także, że w wyniki brexitu
Londyn stracił swoją pozycję "finansowej stolicy Europy",
co sprawiło, że pogorszył się bilans w eksporcie usług finansowych.
Przypomnijmy, że formalnie Wielka Brytania opuściła Unię Europejską 31 stycznia 2020 roku. Jak wynika z jednego z najnowszych sondaży, który publikuje The Independent, około dwie trzecie Brytyjczyków chciałoby zorganizowania referendum w sprawie ponownego wejścia do UE. 22% uważa, że powinno odbyć się ono jak najszybciej, a 24% że w ciągu najbliższych pięciu lat.
57% Brytyjczyków uważa, że brexit był pomyłką
, ale wciąż mniej niż połowa chciałaby powrotu do UE.