Logo
  • DONALD
  • KIELCE: PROBOSZCZ WYRZUCIŁ Z PARAFII MĘŻCZYZNĘ, KTÓRY LATAMI ROBIŁ ZA PAROBKA

Kielce: proboszcz wyrzucił z parafii mężczyznę, który latami robił za parobka

02.05.2019, 07:20
Stowarzyszenie Przyjazne Kielce
opisuje na facebooku
sprawę Pana Janka, który od wielu lat pracował fizycznie przy kieleckiej Katedrze.
Okazuje się, że
mężczyzna został wyrzucony przez proboszcza
, jak sugeruje stowarzyszenie, w ramach zemsty
za ujawnienie warunków w jakich mieszkał.
"On tam przepracował tyle lat, za miskę zupy i przykościelną norę (bo mieszkaniem tego nazwać nie można), a gdy sprawa wyszła na jaw - przez przypadek, gdy ktoś chciał mu pomóc i zorganizował zbiórkę, wyrzucić człowieka następnego dnia na bruk?".
Pan Janek, wykonywał prace fizyczne kieleckiej Katedrze, ale także w innych parafiach. W zamian
od proboszcza otrzymał miejsce do spania w toalecie. Dodatkowo za prace porządkowe płacono mu 10-20 zł tygodniowo.
"Cała sprawa zaczęła się od wpisu na jednej z kieleckich grup, gdzie opisano skandaliczne warunki w jakich mieszka pan Jan. 

Nazywany kościelnym - choć formalnie tej funkcji nie pełni przy kieleckiej katedrze, od wielu już lat pomagał we wszystkich pracach fizycznych na jej terenie, także w innych parafiach".
"W zamian za to pozwalano mu mieszkać
w kilkumetrowej klitce będącej częścią przykościelnej toalety, bez lodówki, łóżka czy szafy, nie płacąc mu, czasem tylko dając jakieś drobne z tacy na jedzenie
..." - napisano.
"
Jak można - jako ksiądz, kuria, Kościół, mieć usta pełne frazesów o miłosierdziu,
nauczyć o dobroci i dobrym traktowaniu drugiego człowieka, a po wyjściu z mszy - traktować drugiego człowieka jak...no właśnie, tak jak na załączonych zdjęciach?".
Na portalu zrzutka.pl utworzono
 
zbiórkę
,
by pomóc Panu Jankowi.
Obecnie zebrano ponad 12 tysięcy złotych.
[reklama]
Sprawę skomentował już
proboszcz kieleckiej katedry
, który twierdzi, że udostępniając lokum panu Janowi, chciał mu pomóc. 
- Pan Jan nie jest zatrudniony jako kościelny. Wykazywał się chęcią pomocy przy drobnych pracach przy kościele. Oczywiście otrzymywał od nas za to zapłatę. Podczas zimy, Pan Jan z samego rana pomagał w odśnieżaniu, tak by ludzie przychodzący na poranną mszę mieli przejście. Pewnego dnia sam do mnie przyszedł i powiedział, że mieszka dość daleko i
wolałby właśnie w tym miejscu mieć możliwość przebywania podczas zimy
, tak by móc bez problemu odśnieżać. Zgodziłem się. Z czasem okazało się, że Pan Jan zniósł tu swoje rzeczy i na dobre się zadomowił - mówi ksiądz Adam Kędzierski w rozmowie z serwisem echodnia.eu. 
Ksiądz informuje też, że pomoc Panu Janowi oferował Caritas, ale ten odmówił. 
- Myślę, że mocno zżył się z Kościołem, ale nie chciał korzystać z pomocy.
Z dobrego serca nie chcieliśmy go stąd wyganiać, ale wiem, że ten człowiek ma rodzinę, u której mógłby zamieszkać w godziwych warunkach
. Jego matka wciąż żyje – mówi.

Hej, przypominamy tylko:

1. Szanujemy nawet ostrą dyskusję i wolność słowa, ale nie agresję. Przemocowe treści będą usuwane.

2. W komentarzach można swobodnie używać embedów z mediów społecznościowych.

3. Polecamy założenie konta, dzięki temu możesz zobaczyć wszystkie swoje dyskusje w jednym miejscu i dodać coś (👉 Sortownia), co trafi na stronę główną.

4. Jeżeli chcesz Donalda bez reklam, dołącz do naszych patronów: https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA