Sueddeutsche Zeitung donosi, że zamożni
Rosjanie postanowili lokować swoje aktywa w Dubaju.
Jest to związane z tym, że Dubaj jest dla ich majątków "bezpieczną przystanią". Dotychczas
nie nałożono tam żadnych sankcji na Rosję.
Jak podaje dziennik, wśród rosyjskich inwestorów w nieruchomości w Dubaju znajduje się co najmniej
100 osób
, które zaliczane są do
rosyjskich elit.
Dzięki temu mogli oni uchronić swoje majątki przed sankcjami.
Dziennik wraz z 20 międzynarodowymi partnerami poinformował o istnieniu danych, które pozwalają na sprawdzenie struktury własności na ryku nieruchomości w Dubaju.
Dane te wyciekły na początku 2020 roku.
Z danych wynika, że ponad
5000 obywateli Rosji figuruje w nich jako właściciele ponad 9700 nieruchomości.
Oprócz tego udało się ustalić, że wśród nich znajduje się ponad stu członków rosyjskiej elity politycznej, urzędników i rosyjskich biznesmenów, którzy posiadają luksusowe mieszkania i wille w Dubaju.
Jednym z nich jest
Rusłan Bajsarow
, powiernik czeczeńskiego przywódcy Ramzana Kadyrowa. Bajsarow obecnie nie znajduje się na żadnej liście sankcyjnej. W Dubaju jest właścicielem pięciu mieszkań i willi na plaży na sztucznej wyspie Palm Jumeirah.
Według raportu inne mieszkanie w Palm Jumeirah jest zarejestrowane na deputowanego Dumy
Aleksandra Borodaja
z partii Putina Jedna Rosja.
W czasie inwazji Dubaj stał się jeszcze bardziej popularny. Na domy na luksusowej wyspie Palma Jumeiraha polował m.in. Roman Abramowicz: