We wtorek podczas
strzelaniny w szkole podstawowej
w mieście Uvalde w Teksasie
zginęły 22 osoby, wśród nich jest 19 dzieci.
W szkole uczyły się dzieci w wieku od 7 do 10 lat. Sprawcą był
Salvador Ramos, 18-latek,
prawdopodobnie uczeń jednej z okolicznych szkół średnich.
Gubernator Teksasu Greg Abbott przekazał, że napastnik wszedł do szkoły z pistoletem i strzelbą:
- Strzelał, żeby zabić, to było koszmarne, zupełnie niezrozumiałe - mówił na konferencji prasowej.
Napastnik zginął
zastrzelony przez funkcjonariusza
straży granicznej. Chłopak miał
kupić dwa karabiny na 18. urodziny.
Przed wtargnięciem do szkoły podstawowej z bronią w ręku
zabił swoją babcię.
Strzelanina w Uvalde to jedna z najtragiczniejszych szkolnych masakr w amerykańskiej historii i największa od dekady.
Do ataku odniósł się
prezydent USA Joe Biden
. Stwierdził, że ma już dość, tego co się dzieje i trzeba to zatrzymać:
- Stracić dziecko to jak wyrwać sobie kawałek duszy. Nie mówcie mi, że nie możemy skończyć z tą jatką. Niech Bóg będzie dziś blisko tych, których serca zostały złamane, i ocali tych zdruzgotanych. Będą bardzo tego potrzebować - mówił Joe Biden po wtorkowej masakrze w Teksasie.
- Jako naród musimy zapytać: kiedy na miłość boską postawimy się lobby strzeleckiemu? Kiedy zrobimy to, co wszyscy czujemy, że powinno być zrobione? Mam tego dosyć. Musimy zadziałać i nie mówcie mi, że nie mamy na tę jatkę żadnego wpływu - dodał.
- Ile małych dzieci było świadkami tego, co się stało? Ile zobaczyło, jak giną ich przyjaciele, jakby - na litość boską - były na polu walki?. Będą się z tym borykać do końca życia… piękne, niewinne dzieci, uczniowie drugiej, trzeciej, czwartej klasy - wyliczał.
Warto podkreślić, że
strzelaniny w amerykańskich szkołach nie są rzadkością.
Tylko w tym roku miała już miejsce 27 tego typu akcji. Z kolei organizacja non-profit Archiwum Przemocy z Bronią naliczyła, że do połowy maja w Ameryce miało miejsce co najmniej 215 strzelanin, zdefiniowanych jako takie, w których zginęły lub zostały ranne co najmniej cztery osoby.