Janusz Korwin-Mikke
opublikował na swoim facebookowym profilu wideo, na którym widać, jak
spotyka się z demonstracją zorganizowaną przez anarchistów. Polityk twierdzi, że szedł do Sejmu złożyć oświadczenie majątkowe i
przypadkiem natrafił na demonstrantów
, którzy nie byli do niego przyjaźnie nastawieni:
"Niesamowite! Szedłem sobie do Sejmu złożyć zeznanie majątkowe i wpadłem na demonstrację anarchistów.
Zobaczyłem czarne flagi - OK, pomachałem przyjaźnie
. I tu mnie zdumiało, bo wyczułem wrogość, a nie sympatię (anarchiści zawsze traktują libertarian jak nie do końca uświadomionych anarchistów)" - pisze na Facebooku Korwin-Mikke.
Korwin-Mikke twierdzi, że mało brakowało, a zostałby pobity, a demonstranci nazwali go "faszystą":
"Sprawa się wyjaśniła: na czele demonstracji były flagi czarno-czerwone (anarcho-syndykalistów) domagających się - UWAGA: zasiłków społecznych od państwa!!!!!!!
O mało nie zostałem pobity (interweniowała policja) i nawymyślano mi od "faszystów"
!!! Wyjaśniam: w państwach faszystowskich zasiłki, jak najbardziej, istnieją. Co za czasy: liberałowie chcą przymusu ubezpieczeń, anarchiści interwencji państwa... W końcu i Hitler wyjdzie przy nich na liberała…" - dodał.