Omenaa Mensah ostatnio zorganizowała ze swoim ukochanym Rafałem Brzoską kolejną edycję Wielkiej Aukcji Charytatywnej Top Charity. Tym razem motywem przewodnim wydarzenia był barok, w związku z tym
impreza odbyła się na bogato
- goście pojawili się w wystawnych strojach i chętnie pozowali na tle złotej karocy.
Na gali pojawili się m.in. Małgorzata Rozenek-Majdan z mężem Radosławem Majdanem, Ewa Chodakowska z partnerem, Edyta i Cezary Pazurowie, Małgorzata Kożuchowska, Barbara Kurdej-Szatan, Katarzyna Zielińska czy Anita Lipnicka.
Brzoska pochwalił się na LinkedIn, że na aukcji w ciągu 90 minut
zebrano 28 milionów zł
, które para przekaże na dzieci z polskich domów dziecka, na szkołę i kompleks sportowy w Ghanie, a także dla dzieci z Ukrainy.
Choć suma zebrana w celach charytatywnych robi wrażenie, wielu internautów negatywnie oceniło przepych, z jakim zostało zorganizowane wydarzenie.
- Oczywiście, że ten hejt nie powinien być, tak? Ja zawsze mówię: Po prostu nam nie przeszkadzajcie. Zajmijcie się swoimi rzeczami. My wiemy, co robimy. Wiemy, dla kogo to robimy i wiemy, jak to robić. Niestety ludziom niezadowolonym będzie przeszkadzać to, że ktoś mógłby siedzieć i odpoczywać przez cały dzień, a jednak się angażuje i chce zmieniać świat na lepsze - oceniła Mensah w rozmowie z Plotkiem.
Celebrytka przypomniała, że ma do dyspozycji
zespół prawników
, który w razie konieczności pomoże jej z "anonimowymi" hejterami.
- Osobiście się staram tym nie przejmować, ale myślę, że te złe komentarze to jest wielkie zło. Dlatego, że czasami to trafia na kogoś bardzo, bardzo wrażliwego. Może się zdarzyć tak, że kiedyś doprowadzi do jakiejś tragedii.
Ważyłabym słowa na miejscu internautów
, którzy piszą, chociażby pod tą rozmową. Nasi prawnicy będą działać. Czasami jest tak, że komuś się wydaje, że go nie znajdzie się w tym internecie. Wierzcie mi, wszystko można znaleźć i każdą osobę - podkreśliła.