Kamala Harris przyjęła nominację, na razie góruje nad Trumpem w sondażach

W czwartek zakończyła się

, podczas której

formalnie przyjęła nominację na kandydatkę w wyborach prezydenckich. Podczas swojego przemówienia zapewniła m.in., że dalej będzie wspierać Ukrainę i przestrzegała przed powrotem Donalda Trumpa do Białego Domu.

Konwencja w Chicago rozpoczęła się w poniedziałek i zgromadziła tysiące delegatów Partii Demokratycznej. Przez scenę hali United Center, w której na co dzień gra drużyna Chicago Bulls, przez cztery dni przewinęli się najbardziej wpływowi Demokraci na czele z byłymi prezydentami: Barackiem Obamą i Billem Clintonem.

Pierwszego dnia konwencji największe poruszenie wywołało pojawienie się

, który przez kilkanaście minut nie mógł rozpocząć przemówienia. Zgromadzeni w Chicago delegaci skandowali "dziękujemy ci" i "kochamy cię Joe". 

Drugiego dnia przemawiali m.in.

i jego żona Michelle, najważniejszym punktem trzeciego dnia było natomiast przyjęcie partyjnej nominacji przez

, kandydata na wiceprezydenta. Poza tym na scenie w Chicago pojawiło się wiele znanych postaci amerykańskiego show biznesu, którzy namawiali do głosowania na Harris, m.in. Oprah Winfrey, Eva Longoria czy Kerry Washington. 

- W imieniu narodu, w imieniu każdego Amerykanina, niezależnie od partii, rasy, płci czy języka, którym mówi wasza babcia, w imieniu mojej matki i każdego, kto kiedykolwiek wyruszył w swoją własną nieprawdopodobną podróż, w imieniu Amerykanów, takich jak ludzie, z którymi dorastałam, ludzi, którzy ciężko pracują, gonią za swoimi marzeniami i dbają o siebie nawzajem; w imieniu każdego, którego historia mogłaby zostać napisana tylko w najwspanialszym narodzie na Ziemi, przyjmuję waszą nominację, aby zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki - mówiła.

- Wiem, że oglądają nas dziś ludzie o różnych poglądach politycznych – oświadczyła. - I chcę, żebyście wiedzieli: obiecuję być prezydentem wszystkich Amerykanów. Możecie mi zaufać, zawsze będę stawiać państwo przed partią i przed sobą

W trakcie 40-minutowego przemówienia podkreślała swoje zaangażowanie

oraz wsparcie dla Ukrainy.

. 

- W wielu aspektach Donald Trump jest niepoważnym człowiekiem, ale konsekwencje powrotu Donalda Trumpa na Białego Domu są ekstremalnie poważne (...). Tylko wyobraźcie sobie Donalda Trumpa bez żadnych zabezpieczeń, jak użyłby potężnych uprawnień prezydenta USA - nie po to, by poprawić wasze życie, nie po to, by wzmocnić nasze bezpieczeństwo narodowe, ale by służyć jedynemu klientowi, jakiego kiedykolwiek miał: sobie samemu - mówiła.

 - Donald Trump próbował pozbyć się waszych głosów. Kiedy mu się nie udało, wysłał uzbrojony tłum do amerykańskiego Kapitolu, gdzie napadnięci zostali funkcjonariusze. Kiedy politycy jego własnej partii błagali go, by wezwał tłum do rozejścia się i wysłał pomoc, sprzeciwił się. Podsycał płomienie. 

-

- podkreślała kandydatka Demokratów. 

Obecnie Harris w większości sondaży prowadzi z Trumpem, ale różnica między nimi jest niewielka. Według badania New York Timesa, Demokratka ma 49% poparcia, a jej kontrkandydat - 47%. Obecnie Harris mogłaby liczyć również na wygraną w kilku kluczowych wyborczo stanach: Wisconsin, Michigan i Pensylwanii. Trump utrzymuje natomiast przewagę w Arizonie i Georgii.

Więcej o znaczeniu tzw. swing states pisaliśmy tutaj: