W piątek i sobotę tysiące osób wyszło na ulice Wielkiej Brytanii, żeby zademonstrować poparcie dla Palestyny. Największy protest odbył się w Londynie, gdzie uczestnicy maszerowali spod siedziby stacji BBC w okolice Downing Street. Porządku pilnowało ponad 1000 funkcjonariuszy.
Uczestnicy protestu nieśli flagi Palestyny oraz krzyczeli: "Rishi Sunak, wstydź się" oraz "Od rzeki do morza Palestyna będzie wolna".
Zgromadzeni
oblali czerwoną farbą
szklane drzwi wejściowe siedziby telewizji, jej ściany oraz chodnik. Protestujący zarzucają BBC złe relacjonowanie wojny Izraela z Hamasem. Okolice biura odgrodzono barierkami oraz zwiększono liczbę policyjnych patroli.
Działacze Palestine Action przyznali się do dewastacji.
"Rozpowszechnianie kłamstw okupanta i zgoda na izraelskie zbrodnie wojenne oznacza, że
macie palestyńską krew na rękach
" - czytamy w oświadczeniu.
Poza wspomnianym incydentem cała demonstracja przebiegła spokojnie. Londyńska policja metropolitalna poinformowała o
aresztowaniu siedmiu osób
: jedną za uszkodzenie mienia, dwie za naruszenie porządku publicznego, pozostałe cztery za niepodporządkowanie się zakazowi zasłaniania twarzy.
Przed wydarzeniem policja alarmowała, że każdy, kto zboczy z głównej trasy marszu zostanie aresztowany. Zagrożono również, że osoby popierające publicznie Hamas zostaną uznani za terrorystów.