Białystok: szpital odmówił 26-latce aborcji, powołał się na opinię Ordo Iuris

opisują historę 26-latki, której szpital w

odmówił aborcji, powołując się na opinię

Przerwanie ciąży zalecało dwóch psychiatrów, tłumacząc to

, która wcześniej dowiedziała się o wadzie letalnej płodu. 

26-latka w połowie listopada usłyszała od ginekologa, że w jej brzuchu rozwija się

. To wada letalna: płód nie ma kości pokrywy czaszki, więc mózg się wylewa. Nie ma żadnej możliwości jego uratowania ani samodzielnego przeżycia. Po wyyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku w takim wypadku nie można jednak dokonać aborcji, kobieta musi czekać na jego samoistne obumarcie. 

Po usłyszeniu diagnozy kobieta załamała się i zgłosiła po pomoc do 

. Szefowa organizacji relacjonuje w rozmowie z

, że 26-latka była zrozpaczona, "powtarzała, że się zabije". Udzielono jej pomocy psychiatrycznej. Psychiatra stwierdził, że kobieta cierpi na reaktywne zaburzenia psychotyczne, które wywołują urojenia i zaburzenia pamięci, mogą prowadzić do samobójstwa. Diagnozę potwierdził kolejny psychiatra. Obaj orzekli, że kontynuacja ciąży

.

26-latka zgłosiła się do szpitala, ten jednak

 wykonania aborcji. W pisemnym uzasadnieniu dyrekcja placówki tłumaczy, że terminacji ciąży "można dokonać wyłącznie w przypadku, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub poważne zagrożenie dla zdrowia matki". Dalej powołuje się m.in. na wyrok TK, ale również na uchylone 25 lat temu przepisy kodeksu karnego oraz na na interpretację

"z treści której wynika, że zaburzenia psychiczne matki nie stanowią podstawy do terminacji ciąży", a "depresja nie jest groźna dla ciężarnej". 

"W sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia kobieta ciężarna ma prawo do interwencji medycznych ratujących te dobra - także wtedy, gdy nieuniknionym skutkiem takich działań może być śmierć dziecka. Nie dotyczy to jednak sytuacji, w których zagrożona jest jedynie kondycja psychiczna kobiety ciężarnej, np. zagrożenia depresją w związku z ciążą" - cytuje dyrektor szpitala. 

"Czyli krótko mówiąc, zdaniem Ordo Iuris,

". 

Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny zapowiada

wobec szpitala. Już złożono sprzeciw do Komisji Lekarskiej przy Rzeczniku Praw Pacjenta. Prawniczka organizacji

mówi też o pozwie cywilnym przeciw dyrekcji białostockiego szpitala oraz skardzie do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Wyjaśnia, że "cała opinia wystawiona przez szpital jest kuriozalna", głównie dlatego, że jest niezgodna z prawem. Powoływanie się na opinię Ordo Iuris jest natomiast w jej opinii "skandaliczne". 

- Dyrektor stwierdza, że depresja nie jest zagrożeniem dla kobiety. Po pierwsze, nie jest on psychiatrą, więc nie ma podstaw tak twierdzić, a po drugie, żaden psychiatra nie stwierdził depresji. To jest tak, jakby pacjent miał złamaną nogę, a lekarz odmówił przyjęcia do szpitala z powodu złamania ręki - mówi Kamila Ferenc.

Do sprawy odniosło się już również

. 

"Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r. w sprawie aborcji eugenicznej przynosi pierwsze owoce. Jak wskazują proaborcyjne media szpital w Białymstoku nie jest jedynym, który odmówił pozbawienia życia nienarodzonego dziecka w sytuacji, gdy stwierdzono u niego wadę. Mimo iż organizacje popierające aborcję wskazują na przesłankę ratowania zdrowia psychicznego matki w takich przypadkach, nie ulega wątpliwości, że rzeczywistą przyczyną jej dokonania w dalszym ciągu byłby stan zdrowia dziecka, a nie kobiety" - czytamy w komentarzu na stronie Instytutu. 

"Środowiska proaborcyjne próbują

przerywania ciąży przesłanką ratowania zdrowia kobiety, zwracając uwagę na pogorszenie zdrowia psychicznego. Prawidłowa interpretacja tej przesłanki wskazuje jednak, że pogorszenie stanu zdrowia psychicznego matki nie stanowi podstawy uzasadniającej przerwane ciąży. Świadczą o tym m.in. przepisy Kodeksu karnego. 

".