fot. Stowarzyszenie Ulepszamy Kraków
Stowarzyszenie Ulepszamy Kraków chce zwrócić uwagę na przekraczanie kolejnych granic przez deweloperów oraz fatalną jakość współczesnej architektury. Tak narodził się
plebiscyt "Archibubel"
, który przedstawia najbardziej jaskrawe przykłady patodeweloperki w Krakowie.
"Dużo inwestycji sprowadza się do tego żeby
jak najniższym kosztem upchnąć na działce jak najwięcej powierzchni użytkowo-mieszkalnej
. Naturalnym jest, że prywatne firmy kierują się chęcią zysku. Gdzieś jednak powinny leżeć granice. Tabelki w Excelu nie mogą być jedynym wyznacznikiem tego jak ma wyglądać nasze miasto" - napisano na fanpage'u organizacji.
Od grudnia Krakowianie zgłosili do plebiscytu około 300 lokalizacji, z których wybrano 12 przykładów. Dziś ruszyło głosowanie, które wyłoni niechlubnego laureata. Znajduje się tam m.in. "blok integracyjny" przy ul. Grottgera 34, którego
balkony dzielą mniej niż dwa metry
z balkonami sąsiedniego bloku, czy "bunkier" przy ul. Tadeusza Kościuszki 47, który
praktycznie nie ma okien
.
"Blok integracyjny" przy ul. Grottgera 34
"Bunkier" przy ul. Tadeusza Kościuszki 47
- Rzeczy, które kilka lat temu były ewenementem i bardzo rzadko się zdarzały np. bardzo małe podwórka i odległości między oknami, teraz
stają się standardem
- mówił
Krzysztof Kwarcia
k, radny dzielnicy Zwierzyniec i przewodniczący Stowarzyszenia Ulepszamy Kraków.
Zdaniem Kwarciaka prawo w Polsce ma wiele luk, które pozwalają deweloperom w łatwy sposób ominąć obowiązujące regulacje.
- Deweloperzy inwestują w świetne kancelarie prawne, które wyszukują takie luki. Ostatnim czynnikiem jest zupełna niewydolność nadzoru budowlanego. To jest, tak, że jak się zgłasza do nadzoru budowlanego jakieś ewidentne przypadki naruszeń ta instytucja bardzo wolno działa - dodał.