Wirtualna Polska informuje, że
Mateusz Morawiecki
z własnej kieszeni
opłacał reklamę wpisów
zamieszczanych na jego prywatnym profilu na
Facebooku
. Według ustaleń serwisu miało go to kosztować ponad pół miliona złotych. Morawiecki założył konto na Facebooku na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. Obecnie śledzi go 315 tysięcy użytkowników.
Polityka Facebooka zakłada jawność finansowania kampanii politycznych. W związku z tym dziennikarka Blanka Mikołajewska ustaliła, że na koncie Morawieckiego promocję wykupiono dla około dwóch tysięcy postów. Kosztowało go to łącznie
765 tysięcy złotych.
Mikołajewska porównała, ile pieniędzy na promowanie facebookowych wpisów wydał
Donald Tusk
. Okazuje się, że lider PO ma konto na Facebooku od 2014 roku i od tego czasu wykupił płatną promocję dla zaledwie 18 postów. Miał za nią zapłacić łącznie
35 tysięcy złotych.
W artykule wskazano, że pierwsze reklamy z okresu kampanii w 2019 roku i ostatnie z września i października 2023 roku finansował Komitet Wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. Łącznie na ten cel
partia wydała 245 tysięcy złotych
. Za pozostałe posty promowane płacił sam premier z własnej kieszeni.
W tym roku Morawiecki miał najwięcej zapłacić za promocję wpisu o treści: "Dotrzymujemy słowa! Bronimy polskich rodzin i budujemy państwo, które troszczy się o ich przyszłość". Według ustaleń serwisu wydał na to między 10 a 15 tysięcy złotych. Im bliżej było do wyborów, wydawał więcej pieniędzy na Facebooku.
"Od
stycznia do sierpnia 2023 roku
wykupił promocję aż 357 postów, płacąc za to co najmniej
183 tys. zł
" - pisze WP.
Blanka Mikołajewska wyliczyła, że w tym roku premier wydał na
promocję na Facebooku i kampanię wyborczą niemal wszystko, co zarobił od stycznia tego roku
. Dziennikarka podaje, że od stycznia do sierpnia 2023 roku jako premier i poseł Morawiecki zarobił łącznie 220,5 tys. zł, czyli średnio 27,5 tys. zł miesięcznie. Przy założeniu, że tyle samo zarobił we wrześniu, łącznie daje to kwotę około
248 tys. zł wynagrodzenia
. Za promocję postów od stycznia do sierpnia zapłacił zaś 183 tysiące złotych, a z rejestru wpłat na Prawo i Sprawiedliwość wynika, że premier 6 października przelał na konto PiS ponad 52 tys. zł, z przeznaczeniem na kampanię wyborczą, co daje łącznie około
235 tysięcy.