fot. East News
Straż Graniczna poinformowała na Twitterze o rzekomych
prowokacjach na granicy polsko-białoruskiej
, czyli terenach objętych stanem wyjątkowym. Ma tam
jeździć samochód, z którego puszczane są nagrania płaczu oraz krzyków dzieci
.
Co więcej, w kierunku żołnierzy został oddany strzał z pistoletu sygnałowego:
Post skomentował
Franciszek Sterczewski
, poseł z ramienia Koalicji Obywatelskiej, znany z chęci pomocy migrantom. Polityk próbował przedostać się przez kordon funkcjonariuszy SG, co uwieczniono na nagraniu, które krąży w sieci:
"Gdyby to była prawda, to w jakim celu taki samochód miałby jeździć skoro
przez Stan Wyjątkowy nikt go nie usłyszy
, bo media i organizacje pomocowe nie mają dostępu do granicy?" - zauważył Sterczewski:
"A może tak zamiast wymyślać bajki
zajmijcie się prawdziwymi dziećmi
i pomóżcie im zamiast wywozić je do lasu?" - dodał w kolejnym wpisie:
SG informuje, że od sierpnia, czyli początku kryzysu migracyjnego, odnotowano
ponad 28,5 tysiąca prób nielegalnego przekroczenia granicy
: