fot. Twitter
Dziś o godzinie
15.00 na placu Zamkowym w Warszawie
rozpoczął się kolejny
protest przedsiębiorców
. Protest nie mógł zostać oficjalnie wpisany do rejestru zgromadzeń, ze względu na przepisy związane z pandemią koronawirusa.
"Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem prezesa Rady Ministrów dotyczącym zakazu zgromadzeń, ze względu na Covid 19, m. st.
Warszawa nie mogło wpisać dzisiejszego zgromadzenia do rejestru.
Organizator otrzymał informację pisemną prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego" -
napisała na Twitterze Karolina Gałecka.
Już na wstępie
Komenda Stołeczna Policji
podkreślała, że zgromadzenie jest
nielegalne
. W związku z tym policjanci rozpoczęli legitymowanie uczestników i zatrzymano prewencyjnie niektóre osoby protestujące.
Służby apelowały o rozejście się, jednak to nie poskutkowało
.
W mediach społecznościowych uczestnicy marszu prowadzą relacje na żywo. Wynika z nich, że policja
użyła siły fizycznej i gazu łzawiącego
wobec uczestników protestu.
Potwierdził to także rzecznik KSP
:
- W związku z czynną napaścią na funkcjonariuszy policji, użyto środka przymusu bezpośredniego w postaci gazu i siły fizycznej - poinformował w sobotę PAP rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.
- Ta legitymacja w Polsce nic nie znaczy. Policja wepchnęła mnie do samochodu, pomimo że legitymowałem się, że jestem senatorem RP. Jestem zatrzymany, koledzy też są zatrzymani za to, że się spotkali - relacjonuje Jacek Bury na jednym z nagrań.