W zeszłym tygodniu brytyjski parlament po raz kolejny
odrzucił porozumienie w sprawie brexitu
. Dzień później odrzucono również propozycję wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej bez umowy. Izba Gmin zdecydowała, że najlepszym wyjściem będzie
poprosić wspólnotę o przełożenie brexitu
.
Theresa May
ogłosiła więc, że w imieniu rządu poprosiła Unię o przesunięcie terminu wyjścia do
30 czerwca
. Dziś i jutro w tej sprawie obradować będą liderzy państw UE na
szczycie w Brukseli
. Donald Tusk poinformował, że odroczenie brexitu jest możliwe, ale pod pewnymi warunkami.
Tymczasem Brytyjczycy postanowili udowodnić, że
nie chcą wychodzić z Unii
. Na stronie parlamentu wczoraj wieczorem została złożona petycja w sprawie
"odwołania" artykułu 50. Traktatu Lizbońskiego
(mówiącego o procedurze wyjścia z UE) i
pozostania we wspólnocie
.
"Rząd wielokrotnie powtarza, że wyjście z Unii Europejskiej to wola ludu.
Musimy położyć kres temu twierdzeniu
" - piszą organizatorzy.
W ciągu pierwszych godzin petycję podpisało 300 tysięcy osób. Dziś koło południa było ich już ponad 700 tysięcy, a o 15 liczba zbliżała się
do miliona
. Podpisów przybywa w tempie
1500 na minutę
, przez co co chwilę dochodzi do
przeciążeń rządowej strony
.
Do podpisywania petycji namawiają celebryci, m.in.
Hugh Grant
.
Każda petycja złożona na stronie parlamentu, która osiągnie
10 tysięcy podpisów
, musi otrzymać oficjalną odpowiedź. Propozycje, które mają ponad
100 tysięcy podpisów
, muszą zostać poddane
debacie w parlamencie
.