Sankcje nakładane przez Zachód na Rosję spowodowały, że wiele marek zaczęło
wycofywać się z rosyjskiego rynku
. To przełożyło się na
zwiększenie popytu
na niektóre produkty m.in. środki antykoncepcyjne. Rosjanie masowo zaczęli wykupować
prezerwatywy
, przez co ich ceny wzrosły. Ze zdjęć krążących w sieci kilka dni temu można było się dowiedzieć, że opakowanie prezerwatyw Durex kosztuje w Rosji 5030 rubli, czyli ponad 200 złotych.
Okazuje się, że Rosjanie
w obawie przed brakami
w aptekach, do których mogą się przyczynić sankcje, masowo wykupują także
niektóre leki
. Minister zdrowia Federacji Rosyjskiej Michaił Maruszko przekazał, że zapotrzebowanie na niektóre leki
wzrosło nawet 10-krotnie:
- W przypadku niektórych leków (zapotrzebowanie wzrosło) 10-krotnie. Jednocześnie najciekawsze jest to, że te leki mają okres przydatności do spożycia, a niektóre z nich bardzo krótki - do dwóch lat. I obywatele, którzy kupowali te leki, narazili swoje budżety na straty, ponieważ po prostu nie będą ich używać w tym okresie - powiedział Michaił Maruszko w rozmowie z telewizją Rossija 1.
W aptekach brakowało niektórych leków przeciwzapalnych, hormonalnych czy antydepresyjnych. Niektórzy próbowali także zarobić na sytuacji. Masowo wykupowali leki, po czym na czarnym rynku sprzedawali je nawet o 500% drożej.
Resort uspakaja przy tym, że wzrost popytu na leki już się stabilizuje i nie ma obecnie problemów z dostępem do niezbędnych leków. Eksperci rynku farmaceutycznego zauważają jednak, że leków nie zabrania, lecz ich ceny na pewno znacząco wzrosną.