Kilka dni temu Wirtualna Polska opublikowała kolejny artykuł Szymona Jadczaka dotyczący
trenera polskiej reprezentacji Czesława Michniewicza
i jego
powiązań z "Fryzjerem"
- szefem piłkarskiej mafii. Według ustaleń reportera, który przenalizował tysiące stron akt sądowych, przy 11 meczach, w których Michniewicz prowadził Lecha Poznań doszło do korupcji lub próby korupcji. Obecny szef kadry między 1 lipca 2003 a 12 lipca 2005 rozmawiał z "Fryzjerem" aż 591 razy. Mimo tych faktów idzie jednak w zaparte i twierdzi, że nigdy nie brał udziału w korupcji w polskiej piłce.
Cały tekst można przeczytać
tutaj
.
Jadczak zajmuje się tym tematem od dawna, nagłaśniał go m.in. przy okazji wyboru Michniewicza na trenera polskiej kadry. Pisaliśmy o tym tutaj:
Wczoraj Czesław Michniewicz był
gościem Krzysztofa Stanowskiego
w Hejt Parku na Kanale Sportowym. Kibice oczekiwali, że będzie to okazja do skomentowania artykułu Jadczaka. Głównym tematem rozmowy było jednak przygotowanie polskiej kadry do mundialu w Katarze. Sam Stanowski zapowiedział, że
nie będzie poruszał tematu afery korupcyjnej.
Temat o dziwo nie przewijał się również w pytaniach widzów. Patrząc na temperaturę dyskusji na Twitterze to o tyle niezrozumiałe, że pojawiły się oskarżenia o cenzurę telefonów przez Kanał Sportowy. Dopiero ostatni dzwoniący zapytał Michniewicza o sprawę afery.
- Czy będzie komentarz do artykułu pana Jadczaka? Z mojej strony nie. Ja wszystko powiedziałem już w styczniu czy też na początku lutego. Na ten temat już nigdy więcej nie będę się wypowiadał. Nic od tamtej pory się nie wydarzyło i mój głos w tej sprawie jest zbędny.
Czy ta sprawa będzie wracać? Niech wraca, nie mam na to wpływu
- odpowiedział Michniewicz.
Na Twitterze pojawiło się
wiele krytycznych komentarzy,
szczególnie wobec Stanowskiego, który nie chciał zadawać swojemu znajomemu trudnych pytań.