WP: szef mafii piłkarskiej "Fryzjer" pomagał Stanowskiemu "rozwiązywać konflikty w środowisku"

Wirtualna Polska opublikowała właśnie kolejny

dotyczący powiązań ludzi ze świata sportu z

, który zarządzał piłkarską mafią. Tym razem sprawa dotyczy m.in.

.

Przypomnijmy: według ustaleń reportera, który przenalizował tysiące stron akt sądowych, przy 11 meczach, w których Czesław Michniewicz prowadził Lecha Poznań, doszło do korupcji lub próby korupcji. Obecny szef kadry między 1 lipca 2003 a 12 lipca 2005 r

. Mimo tych faktów idzie jednak w zaparte i twierdzi, że nigdy nie brał udziału w korupcji w polskiej piłce.

na podstawie art. 212 KK, dotyczącego zniesławienia. Dziennikarz odniósł się do sprawy na łamach Wirtualnej Polski. 

- Nie wiem, co mnie bardziej szokuje w tych doniesieniach: czy to, że spośród kilkunastu tysięcy adwokatów działających w Polsce Czesław Michniewicz wybrał akurat takiego, który pracował w przeszłości dla szefa mafii piłkarskiej Ryszarda Forbricha, czy to, że reprezentujący Michniewicza adwokat Piotr Kruszyński jeszcze niedawno sprzeciwiał się karaniu ludzi z artykułu 212 Kodeksu Karnego, który teraz zamierza wykorzystać przeciwko dziennikarzowi. Jestem ciekaw, co na to wszystko PZPN - skomentował.

 

Niedawno selekcjoner polskiej kadry był gościem w

na Kanale Sportowym. Kibice oczekiwali, że będzie to okazja do skomentowania artykułu Jadczaka. Głównym tematem rozmowy było jednak przygotowanie polskiej kadry do mundialu w Katarze. Sam Stanowski zapowiedział, że

:

 

Teraz Jadczak ujawnia, że

. Dziennikarz WP

pochodzących z akt procesu piłkarskiej mafii, o dostęp do których redakcja wystąpiła do sądu w lutym. 

Pośredni kontakt z Fryzjerem Stanowski miał nawet w dniu symbolicznego wybuchu afery z ustawianiem meczów w polskiej piłce, czyli po podaniu do publicznej wiadomości informacji o zatrzymaniu sędziego Antoniego Fijarczyka w maju 2005 roku.

- bezskutecznie. Warto wspomnieć, że Forbrich korzystał aż z 336 numerów.

Udało mu się dodzwonić dopiero 1 czerwca, a ich rozmowa trwała minutę. Wieczorem panowie przeprowadzili 10-minutową rozmowę, już korzystając z innego numeru telefonu. 

Ten przypadek skomentował Stanowski na swoim Twitterze. 

"Co robi dziennikarz pracujący w piłce, gdy zatrzymany jest sędzia? Dzwoni do ludzi ze środowiska, których najlepiej zna, by dowiedzieć się czegoś więcej":

 

Łącznie redakcja naliczyła

, gdy Michniewicz bezpośrednio po kontakcie ze Stanowskim wybierał numer do Forbicha lub odwrotnie. Była też jedna sytuacja, gdy Fryzjer rozmawiał ze Stanowskim natychmiast po kontaktach z Michniewiczem. 

"W jednym przypadku korespondencja toczy się w okresie dotyczącym

. 12 kwietnia 2005 r. po meczu Amica-Lech, który - jak stwierdził potem sąd - Fryzjer miał kupić Michniewiczowi, bo "darzył go wielką sympatią", obecny selekcjoner najpierw wykręcił numer do Forbricha, a zaraz potem rozmawiał z Krzysztofem Stanowskim" - napisano w tekście. 

Ani Michniewicz, ani Stanowski nie chcieli skomentować sprawy. Natomiast redakcji udało się skontaktować z samym szefem piłkarskiej mafii. Ten także nie chciał rozmawiać, natomiast "stwierdził jedynie, że

". 

Dziennikarz sportowy opublikował jednak listę pytań od Jadczaka wraz ze swoim ironicznym komentarzem.

 

Wpis Stanowskiego skomentował m.in. Łukasz Mejza.

 

Dokładny opis kontaktów Michniewicza i Stanowskiego z Fryzjerem można przeczytać

.