Premier
Mateusz Morawiecki
poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że w związku z zatruciem Odry podjął decyzję o
dymisji prezesa Wód Polskich oraz szefa GIOŚ
.
Przypomnijmy, że wciąż nie ma stuprocentowej pewności co do przyczyn i źródła zatrucia Odry. Okazało się jednak, że o sytuacji w rzece Wody Polskie wiedziały już od 26 lipca. W związku z tym pojawiły się
apele
o dymisje prezesa spółki.
"Sytuacja związana z zatruciem jednej z największych polskich rzek - Odry, w ciągu kilkunastu godzin stała się najważniejszym tematem publicznej debaty. Całkowicie podzielam Państwa obawy i oburzenie związane z tą sprawą i zrobię wszystko, co tylko możliwe, by jak najszybciej zminimalizować skutki skażenia i jego wpływ na ekosystem. Winnych tego skandalu, tego ekologicznego przestępstwa o ogromnej skali - chcemy jak najszybciej znaleźć i ukarać jak najsurowiej! Poleciłem działanie odpowiednim służbom" - napisał Morawiecki.
"Sytuacji, z którą mamy do czynienia,
w żaden sposób nie można było przewidzieć
, ale z pewnością reakcja odpowiednich służb mogła nastąpić szybciej. W związku z tym podjąłem decyzję o natychmiastowej dymisji: szefa Wód Polskich Przemysława Dacy oraz szefa Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka".
Premier zapowiada również, że z sytuacji zostaną wyciągnięte wnioski na przyszłość, a procedury zostaną ulepszone.
"Wciąż nie posiadamy stuprocentowej pewności co do przyczyn i źródła zatrucia, nie ulega jednak wątpliwości, że mamy do czynienia z jednym z najpoważniejszych skażeń środowiska od dawna. Jego przyczyny są przedmiotem śledztwa wszystkich organów państwa polskiego, które posiadają odpowiednie kompetencje, sprzęt i wiedzę. Sprawę zatrucia Odry traktuję z najwyższym priorytetem" - podkreśla premier.