Wczoraj w programie TVN24
Czarno na białym
wyemitowano reportaż dotyczący arcybiskupa
Sławoja Leszka Głódzia
i tego, jak traktuje swoich współpracowników. Wielu księży przyznało, że doświadczali
ze strony przełożonego poniżania i przemocy psychicznej
.
O swojej sytuacji informowali w
listach
nuncjuszy papieskich
, jednak nie otrzymali odpowiedzi. TVN wyemitował również fragmenty tych listów. Jeden z nich pochodzi z 2015 roku:
"Pomijając cały szereg sytuacji, wymienię znamienną: kilka godzin po śniadaniu, podczas wprowadzenia relikwii św. Jana Pawła II do parafii w Kiezmarku (...) arcybiskup podszedł do mnie w zakrystii i nie wiadomo dlaczego skomentował poranny
"incydent"
, że źle jego zdaniem przyrządzonym jajkiem:
"nie potrafią jajka ugotować"
... - i tu dodał określenie
"cio...y pie...!"
. Zorientowałem się po kilku dniach, że posługa kapelana nie ma sensu. Poza tym po raz pierwszy usłyszałem, iż mam złożyć przysięgę, że wszystko co widzę i słyszę wewnątrz rezydencji, nigdy nie wyniosę na zewnątrz" - cytuje TVN.
"Ksiądz arcybiskup któregoś dnia przyniósł wagę, "poprosił" o wejście mnie i drugiego kierowcę, po czym powiedział:
"Jak przytyjesz kilogram, wypi...lę cię po roku"
- brzmi kolejny cytat z listu.
Inny
współpracownik Głódzia
, obecnie proboszcz jednej z parafii w Trójmieście opowiada z kolei, że miał nawet myśli samobójcze i musiał iść na terapię.
-
Przemoc, niszczenie, destrukcja. On potrafi publicznie człowieka zelżyć
. (...) Księża są zwykłymi ludźmi. Nikt nie chce być publicznie upokarzany - mówi.
Księża, którzy rozmawiali z TVN zdradzają też, że arcybiskup
"wymusza na nich pieniądze"
. Jedną z takich sytuacji są bierzmowania, kiedy za obecność arcybiskupa "dobrowolnie" przekazuje się mu jakąś kwotę. W Gdańsku przyjęło się, że to co najmniej kilka tysięcy złotych.
- Za takie przewodniczenie uroczystości trzeba przyjechać do kurii i podziękować - mówi w reportażu inny proboszcz z Trójmiasta.
Zbyt małe kwoty kończą się publicznym upokarzaniem.
- Nie można mu dać mało, nie można mu dać groszowych ofiar, czy jak to nazwać.
Dał tysiąc złotych za bierzmowanie i ksiądz arcybiskup był taki wściekły…
Łaził, latał po kurii całej, że "jak on śmiał", "obraził mnie", itd. No to jest rzeczywiście podłe. Przestaje to być ofiara tylko wymuszanie i zapłata.
To nie pierwsze tego typu oskarżenia wobec arcybiskupa Głódzia. Już kilka lat temu pisano o podobnych sytuacjach w
Gazecie Wyborczej
i tygodniku
Wprost
. W filmie
Tomasza Sekielskiego
Głódzia przedstawiono natomiast jako jednego z hierarchów, który najbardziej zaangażował się w ukrywanie pedofilii.
Listy księży trafiły do dwóch kolejnych nuncjuszów apostolskich w Polsce:
Salvatore Pennacchio i Celestino Migliore
. Jak twierdzą pokrzywdzeni kapłani, żaden z nich nie kontaktował się z nimi i nie próbował wyjaśniać sytuacji. Nuncjusz nie odpowiedział również na pytania wysłane przez redakcję Czarno na białym. Również arcybiskup Głódź nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.