Dziś na stronie Onetu pojawił się artykuł opisujący
"bunt podchorążych"
Akademii Wojsk Lądowych
, największej uczelni wojskowej w Polsce. Miała być to reakcja na
bałagan
związany z organizacją uroczystości zakończenia roku akademickiego i
wręczenia patentów oficerskich
podchorążym.
Patenty są
podpisywane przez prezydenta z kontrasygnatą premiera
i są wręczane uroczyście podczas promocji oficerskiej. W tym roku po kampusie krążyła jednak plotka, że prezydent Andrzej Duda, w tym roku po raz pierwszy w historii, nie podpisał patentów oficerskich. Na uczelni powstał chaos informacyjny, który zdenerwował absolwentów szkoły.
W proteście mieli
wywiesić transparent obrażający wykładowców
, a wieczorem zorganizować "bunt".
"Na kampusie zapłonęły ogniska, wybuchały petardy, z okien leciały słoiki z moczem"
- relacjonuje Onet.
Patenty wreszcie dotarły do Wrocławia, choć z opóźnieniem. Jak twierdzi informator Onetu z Pałacu Prezydenckiego,
utknęły w Kancelarii Premiera
. Władze uczelni zapewniają, że uroczystość odbyła się zgodnie z planem.
Rzecznik AWL poinformował natomiast, że "w dniu poprzedzającym promocję na terenie Uczelni
kilkunastu podchorążych (19 z 260 promowanych) dokonało naruszenia dyscypliny oraz przepisów wojskowych
". Sprawa została przekazana Żandarmerii Wojskowej.
Doniesienia Onetu
Ministerstwo Obrony Narodowej
komentuje na Twitterze pod postem dziennikarki Onetu, współautorki artykułu.
"
Nie było żadnego buntu. Kilkunastu podchorążych zbyt hucznie świętowało promocję, za co oczywiście zostaną wyciągnięte konsekwencje dyscyplinarne"
- czytamy.
"Po 1. promocja oficerska odbyła się zgodnie z planem, zarówno w kwestii przebiegu uroczystości, jak i terminu. Wypromowano 260 podchorążych. Po 2. Pani artykuł zawiera kłamstwo już w tytule, a kolejne w reszcie tekstu. Jak można zbyt huczne świętowanie nazywać buntem?".
MON dementuje też inne tezy Onetu dotyczące
"destrukcji AWL"
. Dziennikarze portalu opisali, że
studenci uczelni skarżą się na zbyt małą liczbę zajęć praktycznych, złe warunki bytowe, brak zaplecza i doświadczonej kadry
. Władze uczelni mają z kolei blokować obrony naukowców, których badania wzbudzają kontrowersje.
"Teza o "destrukcji w AWL" też niecelna. Każdego roku jest 3-4 kandydatów na jedno miejsce, nie ma też zwiększonej liczby rezygnacji" - informuje MON. Dodaje, że zwiększono liczbę zajęć praktycznych i wyremontowano kilkanaście budynków.