Kilka dni temu
Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz
podczas wspólnej konferencji prasowej zaprezentowali
"Wspólną Listę Spraw"
, czyli - jak sami tłumaczą - plan dla przyszłego rządu. Na liście rzeczy do załatwienia podczas pierwszych 100 dni rządzenia znalazły się odpolitycznienie spółek i instytucji państwowych czy zapewnienie "godnych płac" w edukacji, czy sektorze ochrony zdrowia. Jedną z obietnic jest też
referendum w sprawie aborcji.
Co ciekawe krytyczny wobec zobowiązań PSL i Polski 2050 w sprawie aborcji jest jeden z liderów Platformy Obywatelskiej
Borys Budka
. Stwierdził, że propozycja referendum w sprawie aborcji jest wyrazem
braku własnego zdania dwóch ugrupowań.
Na słowa Budki odpowiedział Jakub Stefaniak, który przypomniał mu, że
Grzegorz Schetyna w 2020 roku proponował podobne rozwiązania
i wówczas Budka nie protestował.
Kłótnię polityków wyśmiał polityk PiS:
Hołownia mimo krytyki twardo
obstaje przy swoich postulatach
. Dziś rano na antenie RMF FM lider Polski 2050 przekonywał, że temat aborcji
"jest bardzo ważny,
dlatego, że to w Polakach wciąż pracuje". Dodał, że nie chce, żeby o tych kwestiach decydował ani polityk ani biskup:
- My to widzimy w każdym badaniu, które robimy. Jest potężna niezgoda Polaków na to, co zrobił Kaczyński w 2020 roku przez ten wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który odrzuca 70 proc., a nawet więcej, Polek i Polaków. 70 proc. chce zmiany tego status quo. Jak to można zrobić skutecznie? Tylko i wyłącznie przez referendum - podkreślił lider Polski 2050.
- Chcieliśmy pokazać, że dwie siły polityczne mogą się zgodzić na to, że nie będzie w przyszłej kadencji narzucania woli partyjnych działaczy, przewodniczących partii Polkom i Polakom. I to
nie polityk i nie biskup będzie decydował o tym, jak będzie, tylko Polki i Polacy w referendum
- dodał.