Telewizja Polska
ogłosiła wczoraj, że
mimo pandemii i w tym roku zorganizuje Sylwestra Marzeń.
Flagowy projekt
Jacka Kurskiego
odbędzie się jednak bez publiczności i nie w Zakopanem, a w amfiteatrze w Ostródzie.
- To był niezwykły rok z powodu pandemii koronawirusa. Ale żyć trzeba i witać nowy rok też należy z wielką radością. I Trzeba to zrobić tylko z Telewizją Polską - mówił Jacek Kurski, zapowiadając imprezę. - Oczywiście żal nam, że nie możemy być znowu w tym roku w Zakopanem.
Zrobimy wszystko, żeby te same emocje i ten sam efekt miał tym razem miejsce gdzie indziej.
Sylwester Marzeń odbędzie się w amfiteatrze w Ostródzie, w też przepięknym miejscu.
Kurski stwierdził, że
bez Sylwestra Marzeń "nie można żyć".
- W tym roku Sylwester Marzeń musi się odbyć. Dlatego, że w tym roku miliony Polaków zostały skazane w wyniku pandemii na samoizolację. Wszyscy spędzą tego sylwestra w domach, przed telewizorami. W związku z tym
tegoroczny Sylwester Marzeń w TVP to jest coś jak prąd, jak gaz, jak woda
- przekonywał.
- Po prostu jesteśmy medium dostarczanym do każdego domu w Polsce.
Jak jedzenie, jak powietrze.
Nie można żyć bez Sylwestra Marzeń TVP.
Więc on będzie wspaniały, bo jest nam potrzebny, jest tak upragniony przez ludzi.
Kurski zapowiedział, że na scenie pojawią się gwiazdy znane z poprzednich edycji imprezy, w tym
Zenek Martyniuk.
Zdradził, że trwają też negocjacje z artystami zagranicznymi.
- Ale po co nam wielkie zagraniczne gwiazdy, jak okazuje się, że te osiem milionów przed północą wykręca Zenek Martyniuk - mówił.