Marszałek Gosiewska pokłóciła się w Sejmie z Braunem: "Stop klakierom Putina, to może by wyjaśniło pana problem"

na koniec piątkowego posiedzenia Sejmu postanowił złożyć oświadczenie poselskie, aby pochwalić się sukcesem hasztagu

, który w ostatnich dniach trendował na Twitterze. Przypomnijmy, że poseł Konfederacji jest twarzą projektu o takim tytule, nad którym w połowie lipca debatował nawet zespół parlamentarny. 

- W trybie oświadczenia poselskiego wnoszę po raz kolejny z tej mównicy hasło "Stop ukrainizacji Polski". Zwracam uwagę na rzecz małą, która cieszy:

w polskim internecie, co wywołało nader pokaźne reakcje ze strony mediów reżimowych, zwanych dla zmylenia publicznymi - mówił Braun w piątek wieczorem do prawie pustej sali. 

- Również klakierzy tej operacji ukrainizacji Polski, zresztą z obu stron i z prawackiej i lewackiej uznali za stosowne drążyć ten temat i wmawiać szerokiej publiczności, że hasło to zostało wprowadzone do polskiej blogo-interneto-sfery przez jakieś wraże siły, jakimiś środkami nieuczciwej promocji, metodą zawyżania osiągów przez sztuczne mnożenie fikcyjnych komunikatów. No i oczywiście taka wersja ma prowadzić do wniosku że jeżeli ktoś przeciwstawia się, sprzeciwia się, negatywnie ocenia ukrainizację polski, no to mogą to być tylko jej

najchętniej kierowani, inspirowani, być może finansowani z zagranicy, rzecz jasna wschodniej.

- Nie będę tutaj tłumaczył że nie jestem wielbłądem. Zwracam uwagę że w tej wersji propagandowej również zawiera się pewien komplement. No bo jeżeli siły sprzeciwiające się ukrainizacji Polski mają takie możliwości żeby sztucznie nabijać osiągi... - zaczął.

W tym momencie skończył się mu jednak czas i wyłączono mu mikrofon.

Wystąpienie Brauna skomentowała prowadząca tę część obrad wicemarszałek

z PiS.

-

- stwierdziła.

Braun nie chciał zejść z mównicy i próbował odpowiadać Gosiewskiej. 

- Proszę sobie usiąść albo się

może by to panu się przydało. Proszę opuścić to miejsce i nie utrudniać kolejnych oświadczeń - skończyła dyskusję wicemarszałek.

Hasztag #StopUkrainizacjiPolski faktycznie przez kilka dni widniał w trendach polskiego Twittera. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że to efekt zaplanowanej operacji.

- W ciągu ostatniego tygodnia wspomniany hashtag rzeczywiście często pojawiał się na liście „trendów” polskiego Twittera. W dużej części była to jednak aktywna,

najczęściej z tożsamościowej bańki środowisk powiązanych z Konfederacją. Sami politycy tej partii brali czynny udział w promowaniu hashtagu, co wzmocniło efekt zasięgowy - mówi w rozmowie z Wirtualnymi Mediami Marcin Wiśniewski, dyrektor Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych.