Robert Makłowicz
opublikował na Instagramie film, w którym informuje, że
padł ofiarą oszustwa
. Jak wyjaśnia, producent
napojów energetycznych
bez zgody wykorzystał jego wizerunek i głos w swojej reklamie.
- Na jednym z portali społecznościowych, bardzo chętnie odwiedzanym przez dzieci i młodzież ukazała się reklama napoju energetycznego, do którego użyto cytatów ze mnie,
podkładając mój głos i wypowiedziane przeze mnie zdania
- mówi Makłowicz na nagraniu.
Dodaje, że nie ma nic wspólnego z reklamą energetyków i że
nie rekomenduje ich spożywania
.
- Wykorzystano moje zdania i mój głos bez mojej wiedzy. Jest to tym bardziej przykre, że zrobiono to w kontekście produktu, którego nie używam i raczej nie polecałbym go dla dzieci i młodzieży. To ważne - tłumaczy.
Przypomnijmy, że na forum Unii Europejskiej od lat toczy się dyskusja dotycząca
zakazu spożywania napojów energetycznych przez dzieci i młodzież
. Póki co niektóre kraje przyjmują własne rozwiązania w tym zakresie. Na początku roku wprowadzenie takiego zakazu w Polsce zaproponował natomiast minister sportu
Kamil Bortniczuk
, prezentując projekt nowelizacji prawa.
- Tą propozycją ustawy wprowadzamy zakaz sprzedaży osobom do ukończenia 18. roku życia napojów zawierających powyżej 150mg/l kofeiny w połączeniu z tauryną lub tauryny, z wyłączeniem napojów, w których te składniki występują naturalnie - mówił. - Jednocześnie wprowadzamy zakazy reklamy tych napojów, analogiczne do tych funkcjonujących dzisiaj dotyczących
zakazu reklamy
wyrobów tytoniowych.
Bortniczuk powoływał się na badania, wedle których energetyki regularnie pije nawet 40% młodzieży.
- Wiele krajów już wcześniej podjęło te inicjatywy - Litwa, Łotwa, kraje skandynawskie. W niektórych krajach, takich jak Dania, Norwegia czy Islandia, napoje energetyczne dostępne są tylko w aptekach - mówił.