Aborcja wzbudza w Stanach ogromne kontrowersje. Historia 19-letniego Ryana Magersa z Alabamy zapewne nie pomoże w ich rozwiązaniu.
Sprowokuje za to nowe pytania, emocje i precedensy.
Ryan Magers postanowił pozwać klinikę
w hrabstwie Madison w stanie Alabama,
ponieważ przerwała ciążę jego dziewczyny bez jego zgody.
Sąd wyraził zgodę na to, by oprócz pozwu we własnym imieniu,
złożył drugi w imieniu swojego poddanego aborcji dziecka - "Roe".
Od momentu dokonania aborcji przez byłą partnerkę Magersa minęły już dwa lata, jednak
chłopak dalej walczy w sądzie. Jak mówi, robi to dla innych mężczyzn:
- Jestem tutaj dla mężczyzn, którzy naprawdę chcą mieć dziecko,
wierzę, że każde dziecko od poczęcia jest człowiekiem i zasługuje na życie
- powiedział w rozmowie z WAAY 31.
-Próbowałem ją przekonać, błagałem ją, ale nie chciała zmienić zdania. I chociaż to już nic nie zmieni w moim życiu i nie odwróci tej sytuacji, to wiem, że
mogę zrobić w ten sposób coś dla innych ludzi
.
Dziewczyna Magersa była w szóstym tygodniu ciąży, kiedy postanowiła zażyć tabletki wczesnoporonne. Chłopak tłumaczy, że walcząc,
"chce ustanowić serię precedensów, które pozwolą walczyć z ruchami proaborcyjnymi".
Jeden precedens stał się faktem
, ponieważ po raz pierwszy w Alabamie ojciec
reprezentuje w sądzie swoje nienarodzone, poddane aborcji dziecko.