Ostatnio w mediach przewija się temat
Krzysztofa Stanowskiego
, któremu
komornik miał zająć konto bankowe
. Sprawę skomentował sam zainteresowany, który wyjaśnił, że potrącono mu jedynie równowartość kosztów sądowych, które miał zwrócić - z odsetkami.
W 2016 roku dziennikarz wydał książkę
Stan futbolu. Tajemnice boiska, szatni i piłkarskich gabinetów
, w której opisał początki swojej kariery, m.in. w
Przeglądzie Sportowym
. Wówczas jego przełożonym i następcą naczelnego był
Dariusz Tuzimek
. Stanowski ocenił, że mężczyzna "nie przykładał się do pracy".
Tuzimek wytoczył proces sądowy Stanowskiemu i wygrał sprawę. Właściciel Grupy Weszło miał przeprosić byłego szefa za naruszenie dóbr osobistych i
zwrócić koszty sądowe w wysokości około 2 tysięcy zł
.
Stanowski nie wykonał wyroku: nie zamieścił przeprosin na stronie Weszlo.com ani nie oddał wspomnianych pieniędzy. Tuzimek wystąpił do sądu o nadanie wyrokowi klauzuli wykonalności, a w efekcie komornik zajął konto bankowe dziennikarza.
Mężczyzna sprostował doniesienia mediów i wyjaśnił na Twitterze, że urzędnik "
wziął sobie z konta dwa tysiące z hakiem
".
Anna Maria Żukowska z Lewicy dopytała Stanowskiego, dlaczego czekał na interwencję komornika zamiast samodzielnie wpłacić zaległą kwotę. Mężczyzna uznał, że postąpił tak |"żeby
komornik też sobie zarobił
".