
fot. East News / X
Przemysław Wipler
na antenie radiowej Trójki mówił dziś o tym, jak
Konfederacja
szykuje się do możliwych wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Zapowiedział, że jednym z pomysłów jest utworzenie odpowiednika
DOGE
czyli departamentu kierowanego w Stanach Zjednoczonych przez Elona Muska.
Wipler tłumaczył, że prezydentura Mentzena mogłaby być początkiem przejścia do momentu, w którym
Konfederacja będzie również w rządzie
. Jego zdaniem w obliczu wielu konfliktów, które obecnie dręczą polskie państwo, wybory mogłyby odbyć się nawet za pół roku. Jak stwierdził, wówczas Konfederacja mogłaby wejść w koalicję "z każdym oprócz Lewicy".
- Będziemy rządzić z tymi, którzy zgodzą się na większą liczbę naszych postulatów i którzy będą gotowi w sposób partnerski i uczciwy realizować plan, na który wspólnie się zgodzimy - mówił.
- My jesteśmy gotowi rozmawiać praktycznie z każdym. (…) Ja wyobrażam sobie koalicję z praktycznie wszystkimi siłami politycznymi w Polsce oprócz Lewicy, ale opartą o bardzo jasne klarowne fundamenty i zadania. To jest najważniejsze:
co my zrobimy, jeśli zostaniemy członkami rządu?
I my teraz nad tym pracujemy, uzgadniamy w tym zakresie stanowisko - dodał.
Podkreślał, że oprócz ciężko pracującego sztabu kampanijnego Konfederacja ma specjalny zespół "pracy merytorycznej".
- Mamy zespół pracy merytorycznej, w którym przygotowujemy nasze stanowisko negocjacyjne do rozmów z rządem po wyborach, które naszym zdaniem mogą odbyć się za pół roku. I to jest najważniejsze, mieć te kilkanaście czy kilkadziesiąt kartek, co i jak chcemy zrobić - tłumaczył.
- Na przykład chcemy zrobić
odpowiednik tego co robi Musk w Stanach czyli DOGE
, Department of Government Efficiency. My to nazywamy
projekt "Efektywne Państwo"
, jakie wydatki chcemy ściąć i dlaczego – mówił.
- Na przykład
wydajemy kilkanaście miliardów złotych na Powiatowe Urzędy Pracy
w kraju, w którym mamy brak rąk do pracy od wielu lat. Mamy pewien relikt aktywizacji zawodowej obywateli. W kraju, w którym jest dramatycznie rąk do pracy i mówi nam się, że mamy przyjmować miliony imigrantów z zagranicy, bo brak jest rąk do pracy, jednocześnie wydaje się miliardy na administrację, która ma pomagać bezrobotnym. To jest oczywiste marnotrawstwo.
- Zobaczymy, ile majątku mają różne instytucje państwowe, w jaki sposób on jest na dziko rozkradany, prywatyzowany, tak jak leśniczówki w Lasach Państwowych - kontynuował.
Zapowiedział też, że DOGE Konfederacji przyjrzy się np. prezydenckim rezydencjom.
Przypomnimy, że głównym celem DOGE kierowanym przez Elona Muska jest znaczące zmniejszenie wydatków rządowych, usprawnienie biurokracji i zmniejszenie liczby pracowników. Musk chce także zlikwidować zbędne regulacje i przebudować struktury agencji rządowych. Działania DOGE budzą kontrowersje z uwagi na masowe zwolnienia i niesprawiedliwe traktowanie pracowników. Pojawiają się też opinie, że Musk i DOGE są zagrożeniem dla demokracji ze względu na koncentrację władzy w rękach jednego człowieka. Istnieją też obawy, że DOGE może służyć do promowania interesów prywatnych Elona Muska i jego firm, takich jak Tesla i SpaceX, zamiast służyć dobru publicznemu.