Były kick-boxer i zawodnik MMA,
Marcin Różalski
, coraz chętniej wypowiada się na tematy polityczne. Ostatnio, wraz z
Liroyem
i
Bonusem RPK
pojawił się w Sejmie, gdzie próbował zwrócić uwagę na patologie w ustawie o "małym" świadku koronnym.
Różal nie ukrywa, że jest
sympatykiem Konfederacji
i wielokrotnie w wywiadach dawał wyraz swoim poglądom, zbliżonym do tych, które prezentuje m.in.
Janusz Korwin-Mikke
.
Ostatnio udzielił krótkiego wywiadu dla Flesz News, w którym wypowiedział się na temat karty LGBT.
-
Ja nie mam nic do homoseksualistów. Niech oni sobie chodzą, robią co chcą w domach
. Niech oni się z tym nie obnoszą. Ja nie chcę na to patrzeć. I oni teraz sobie będą siedzieć na dywanie i tu będzie dwóch sobie robiło pałę, bo oni są wyluzowani, bo LGBT, bo wolność, kurwa? - pytał.
Pytany o samą kartę powiedział:
- Jestem przeciwny.
Moim zdaniem to jest wczesne przygotowanie dzieci do tego, żeby siadały na ch*ja takim np. księżom pedofilom
. U dziecka zostanie wcześniej pobudzona seksualność i później ono złapie jakiegoś starego chuja za chuja, a on powie, że to dziecko przyszło i samo złapało. To jest chore - tłumaczył.
Na żądanie przedstawiciela Konfederacji chcielibyśmy sprostować, że Marcin Różalski w żaden oficjalny sposób nie reprezentuje tego podmiotu politycznego.