fot. East News
Trwa kontrola NIK w sprawie "
realizacji zadań administracji publicznej w zakresie udzielania pomocy humanitarnej poza granicami Polski"
. Chodzi o działalność
Beaty Kempy
jako ministra odpowiedzialnego za
zagraniczną pomoc humanitarną
. Polityczka PiS była ministrem do spraw pomocy humanitarnej w latach 2017-2019.
Okazuje się, że na wyniki kontroli ma wpływać związany z PiS, wiceprezes NIK
Tadeusz Dziuba
. Wywierać naciski próbuje też druga wiceprezes NIK
Małgorzata Motylow
, prywatnie koleżanka
Marty Kaczyńskiej.
Dyrektor Departamentu Administracji Publicznej w NIK,
Bogdan Skwarka
napisał do Dziuby pismo:
"Chce wpływać Pan Prezes na autorki Informacji [o wynikach kontroli], aby zmanipulowały wyniki kontroli, w tym oceny i wnioski. Wywierał Pan Prezes naciski na autorki tej Informacji już w czasie spotkania z nimi w dniu 8 czerwca br., na które nie zostałem zaproszony. Wzywanie pracowników KAP [Departamentu Administracji Publicznej NIK] bez udziału Dyrektora i treść Pana wypowiedzi przekazana mi przez kontrolerki uczestniczące w spotkaniu (notatka na ten temat została sporządzona) oraz warunki, w jakich odbywała się rozmowa (zaproszenie [przez Dziubę] Wiceprezes Małgorzaty Motylow w charakterze świadka) świadczą o próbie zastraszenia kontrolerów oraz wywierania na nich nacisku, aby sami, z pominięciem procedur (….)
zmanipulowali wyniki kontroli i odpowiedzieli na Pana zapotrzebowanie łagodzenia wyników kontroli na korzyść jednego ze skontrolowanych organów - Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
”.
Nie wiadomo dokładnie co takiego znajdzie się w raporcie NIK. Wiadomo natomiast, że
koszt lotu Beaty Kempy do Jordanii wyniósł około 300 tysięcy złotych
. Do tej pory nie ma też wiedzy na temat
tornistrów dla uczniów z Aleppo
, które prawdopodobnie nie dotarły w takiej liczbie w jakiej powinny.
W czwartek, szef NIK,
Marian Banaś
skierował do marszałek Sejmu
Elżbiety Witek
wniosek o odwołanie Tadeusza Dziuby. Do prokuratury trafiło natomiast zawiadomienie dotyczące blokowania przez Dziubę prac kolegium NIK.