Kilka dni temu
część nowych posłów Konfederacji
publicznie stwierdziła, że chciałaby podwyżki pensji. Według Jakuba Kuleszy, zbyt niskie jego zdaniem, zarobki polityków powodują, że
"coraz mniej kompetentnych osób chce startować w wyborach parlamentarnych".
Inny poseł Konfederacji Artur Dziambor podziela zdanie Kuleszy, że tak niskie jak obecnie pensje posłów nie zachęcą do wejścia do parlamentu na przykład osoby pełniącej kierownicze stanowisko w korporacji.
- Jestem zwolennikiem podniesienia pensji niezależnie od tego, czy jestem w Sejmie czy nie - powiedział w rozmowie z
Super Expresem.
Marcin Kulasek
, sekretarz generalny SLD w rozmowie z Interią stwierdził, że
pensja poselska i dieta to za mało, żeby utrzymać się w Warszawie.
- Proponuję spróbować się utrzymać w Warszawie za 6,5 tys. zł na rękę i dietę 2,5 tys. zł
- powiedział Interii poseł Marcin Kulasek, sekretarz generalny SLD.
Polityk
narzeka też na warunki w Domu Poselskim:
-
Meble pamiętają późnego Gierka, jest ciasno.
Część ma wyremontowane łazienki z prysznicem, część wciąż dysponuje starymi wannami - mówi portalowi.
Poseł żali się, że w pokojach brakuje aneksów kuchennych. W związku z czym w pokoju może zrobić sobie tylko herbatę, a o przyrządzeniu posiłku na miejscu nie ma mowy. Przez to jego budżet jest bardzo obciążony, bo musi jeść na mieście:
- To są wszystko koszty.
Gdybym chciał sobie zrobić śniadanie, to mam to utrudnione. Nie mogę sobie ani podgrzać parówki, ani usmażyć jajecznicy, bo nie ma gdzie
- żali się sekretarz generalny SLD.