fot. East News
Reporterzy programu
Superwizjer TVN
dotarli do materiałów
, w których
agent Tomek,
czyli Tomasz Kaczmarek
obciąża swoich dawnych przełożonych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Z jego zeznań wynika, że jego szefowie naciskali go, by "
podkoloryzował swoje notatki"
w sprawie rzekomego łamania prawa przez
byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego
i jego żonę.
Kaczmarek wówczas złożył w prokuraturze oświadczenie, w którym stwierdził, że prowadząc w 2009 r.
operację o kryptonimie "Krystyna",
na polecenie Kamińskiego i Wąsika fałszował notatki ze swoich działań i wpisywał w nie informacje, których nigdzie nie potwierdził.
- Odnosząc się do swoich zeznań chcę wskazać, że są one wynikiem rozkazów i poleceń, jakie dostałem od Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom w Kazimierzu Dolnym należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Ja osobiście takiego przeświadczenia nigdy nie powziąłem
- mówi na nagraniu.
- Moje notatki i złożone zeznania są
efektem nacisków ze strony moich byłych przełożonych
, a pan który siedzi obok mnie przytoczonych słów nie wypowiadał. Informowałem o tym Macieja Wąsika, ale nakazał mi on, żebym zeznawał i sporządzał dokumenty w ten sposób. Były to tylko insynuacje ze strony Macieja Wąsika - dodaje agent Tomek.
Programu
Superwizjer
pt.
Spowiedź Agenta Tomka
wyemitował wczoraj o 20:00 TVN24. Dziennikarze konfrontują w nim Tomasza Kaczmarka z nagraniem.
Mężczyzna mówi, że nie może wypowiadać się nt. postępowania, ale "chyba mógłby powiedzieć, jak w rzeczywistości wyglądała kwestia operacji związanej z domem w Kazimierzu".
Kaczmarek twierdzi, że jego
przełożeni wmawiali mu, że mają więcej dowodów
na oszustwa Kwaśniewskich, a on im wierzył:
- Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński wydawali mi polecenia
podczas imprez zakrapianych alkoholem
, ale starali się wydawać dyspozycje na osobności - opowiada Kaczmarek.
- Na imprezie podczas drogi do toalety na korytarzu spotykam Macieja Wąsika, który namawia mnie do "podkręcenia śruby" w sprawie Kwaśniewskich. Kamiński i Wąsik
mówili mi, że jest "tak grubo", że ujawnili dowody na pranie brudnych pieniędzy
i mam pomóc im, koloryzując swoje zeznania - dodaje były Agent CBA.
Aleksander Kwaśniewski
wielokrotnie
podkreślał
, że wraz z małżonką
bywał w willi, ponieważ przyjaźnili się z ówczesną właścicielką
, a później jego żona pomagała znajomej w jej sprzedaży.
Sprawa willi jest określana jako
"najdroższa operacja CBA"
. Na zakup nieruchomośc
i wyłożono trzy miliony złotych, by sprawdzić, czy przelane pieniądze za sprzedaż trafią na konto Jolanty Kwaśniewskiej.
Ostatecznie w trakcie akcji CBA straciło kontrolę nad tym, gdzie są pieniądze, bo kobieta, która sprzedała dom Tomkowi, zostawiła walizkę z lokalizatorem, w której były pliki banknotów, i wzięła tylko gotówkę.
Agent Tomek podczas "rozpracowywania pary prezydenckiej"
zaprzyjaźnił się z Janem J.,
synem właścicielki domu. Próbował wyciągnąć od niego potwierdzenie, że willa należy do Kwaśniewskich.
W raportach sporządzonych przez Kaczmarka można przeczytać, że uzyskał taką relację. Te stały się podstawą do wszczęcia śledztwa przeciwko parze prezydenckiej.
CBA założyło podsłuchy i przez dwa lata prowadziło inwigilację całego środowiska Kwaśniewskiego i jego żony. Była to najdroższa operacja CBA z pierwszego okresu jego istnienia.
Kaczmarek zapytany przez dziennikarzy, dlaczego nie nagrywał rozpracowany osób powiedział, że takie otrzymał polecenie od przełożonego Wąsika:
-
W większości czynności przeze mnie wykonanych nagrań nie ma, ponieważ nie były one zrealizowane.
T
akie polecenie dostałem od Macieja Wąsika. J
ednym z poleceń była np. kwestia rozmowy z osobami mieszkającymi w willi w Kazimierzu. Maciej Wąsik wymuszał na mnie, bym sugerował, że willa należy do pary prezydenckiej, sugerując, że posiada na ten temat inne dowody - mówi Kaczmarek w programie Superwizjer.
Kaczmarek potwierdza też, że
Kamiński z Wąsikiem wymyślali treść notatek:
- W części tak, ale dawali mi jasny sygnał, że w trakcie mojej pracy mam sformułować pewne zdarzenia, które się wydarzyły w taki sposób, aby wskazywać na to, że właścicielami tej nieruchomości są właśnie państwo Kwaśniewscy. Maciej Wąsik wymuszał na mnie to, że moja dokumentacja ma właśnie opisywać hipotetycznie, że ten dom należy do byłej pary prezydenckiej, ale utwierdzał mnie w tym, że posiada inne dowody, które o tym świadczą - mówi dziennikarzom Kaczmarek.
-
Pod naciskiem przełożonych kłamałem w sprawie przeciwko Jolancie i Aleksandrowi Kwaśniewskim. Przepraszam za to
- mówi w
Superwizjerze
Tomasz Kaczmarek.
Dziennikarze programu zadają pytanie,
czy agentowi Tomkowi można zaufać,
ponieważ sam wplątany jest w afery finansowe.
Od kilku lat
fundacja prowadzona przez jego żonę jest oskarżana o wielomilionowe defraudacje pieniędzy z Unii Europejskiej.
W związku z tym żona Kaczmarka została zatrzymana przez służby i wyszła z aresztu za kaucją. Kaucję musi wpłacić też Kaczmarek.
Twierdzi, że na zeznania zdecydował się dlatego, że padł ofiarą intrygi. Nieoficjalnie wiadomo, że spodziewał się pomocy od PiS. Dodaje też, że postawienie mu zarzutów to "
polityczna zemsta
", a on sam chce
"rozliczyć się z przeszłością"
. Dziennikarze TVN wysłali do byłych przełożonych agenta Tomka, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika kilkadziesiąt szczegółowych pytań. Otrzymali odpowiedz, że Kamiński i Wąsik "nie odniosą się" i "nie komentują sprawy".
Sprawę na Twitterze skomentował
rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych
Stanisław Żaryn: