Wraz z początkiem roku szkolnego w planach lekcji
rosyjskich szkół
pojawił się nowy przedmiot:
"rozmowy o ważnych sprawach"
. Atywiści uważają, że lekcje mają po prostu służyć indoktrynacji i propagandzie, nawołują więc rodziców i nauczycieli do bojkotu nowego przedmiotu.
O wprowadzeniu nowego, "patriotycznego" przedmiotu rząd poinformował w czerwcu. Jak opisuje The Guardian, powołując się na rosyjskie niezależne serwisy, w programie zapisano m.in. "dyskusje o wartościach rosyjskiego społeczeństwa" i rozmowy o bieżących wydarzeniach. 8-latkowie dzięki patriotycznym lekcjom mają dowiedzieć się, że
"miłość do kraju oznacza gotowość do noszenia broni w jego obronie"
. 10-latkowie będą uczyć się już o "specjalnej operacji wojskowej" w Ukrainie. Starci uczniowie mają z kolei dzięki lekcjom zrozumieć, że patriotyzm oznacza chęć zaciągnięcia się do wojska.
Niezależne rosyjskie media, aktywiści i związki nauczycieli wzywają rodziców, aby zorientowali się, czego będą uczyć się ich dzieci. Uważają też, że patriotyczne lekcje
nie są obowiązkowe
.
"Wielu dyrektorów ze strachu przed szefami okłamuje rodziców, mówiąc im, że te zajęcia z propagandy są obowiązkowe. Po raz kolejny podkreślamy, że nie musicie posyłać swoich dzieci na te zajęcia" - podał jeden ze związków nauczycieli.
Zachęca też nauczycieli, aby sami zdecydowali, co chcą przekazywać uczniom na patriotycznych lekcjach.
"Jesteśmy pewni, że
prawdziwy patriotyzm
nie rodzi się w atmosferze nienawiści, strachu i obowiązku. Patriotyzm można zaszczepić tylko przykładem: działalnością charytatywną, ochroną przyrody, zachowaniem dziedzictwa historycznego. Todzice powinni to robić, a szkoła powinna pomagać".