W czwartek Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście
skazał dziewięć kobiet
, które w 2017 roku
usiłowały zablokować Marsz Niepodległości
, siadając na jego trasie. Między nimi a uczestnikami marszu doszło do szarpaniny, w wyniku której podarto transparent z napisem "Faszyzm Stop".
Za "przeszkadzanie w przebiegu niezakazanego zgromadzenia" wymierzono im karę po
200 zł grzywny
i pokrycia kosztów sądowych.
Wyrok na Facebooku skomentował
Jerzy Owsiak
, nazywając go
"haniebnym"
, a całą sytuację porównując do polskich żołnierzy walczących pod Wizną z kilkudziesięciokrotnie liczniejszymi siłami niemieckimi.
Te kobiety zostały wyrokiem sądu skazane, uznane winnymi. Nie oczekuję, że sądy w Polsce będą pracowały rozważając bardzo logicznie o winie i karze. Nie oczekuję, ponieważ jesteśmy w trakcie wielkiej narodowej dyskusji o polskich sądach. Mogę więc z przekorą powiedzieć –
"Tak, panie premierze, sąd, który skazał te kobiety, to sąd niesprawiedliwy i niegodziwy".
Owsiak skrytykował też fakt, że nikt ze znanych “autorytetów” nie odniósł się do wyroku:
Byłem pewien, że zwłaszcza ze środowisk uniwersyteckich posypią się gromy, a ludzie nauki wypowiedzą swoją dezaprobatę dla takiego wyroku. Wg mnie - haniebnego. A być może - przełomowego. To zdarzyło się w Polsce, w 2018 roku.
A tu cisza! Jest mi ogromnie wstyd.