Coraz bliżej do
wyborów parlamentarnych
. Partie polityczne ujawniają swoje listy wyborcze.
Koalicja Obywatelska wraz z Lewicą i Polskim Stronnictwem Ludowym
doszła do porozumienia i ustaliła
wspólne listy wyborczego do Senatu.
W każdym okręgu wyborczym opozycja zgłosi tylko jednego kandydata. Niespodzianką jest
propozycja kandydata z Raciborza.
Jest nim
były europoseł PiS Marek Migalski.
Migalski tłumacząc swoją decyzję o starcie do Senatu napisał na Facebooku:
"
Pierwszy powód jest natury ogólnej. To okręg, w którym od 2015 roku systematycznie wygrywa PiS -
wskazują na to wyniki elekcji do Sejmu i Senatu w 2015 roku oraz wyborów prezydenckich, a także wyborów samorządowych w ubiegłym roku oraz europejskich sprzed dwóch miesięcy.
I dlatego właśnie uznałem, że bez mojego udziału ten mandat na pewno przypadnie partii Jarosława Kaczyńskiego
, Antoniego Macierewicza, posłanki Pawłowicz i prokuratora Piotrowicza”.
"Zaczynam raczej z gorszej pozycji, biorąc pod uwagę dotychczasowe głosowania w tym okręgu, ale właśnie dlatego zdecydowałem się na start. Do łatwych zadań niech idą inni.
Swoje szanse na pokonanie kandydatki PiS oceniam obecnie na nie więcej, niż 40 proc. Warto jednak powalczyć, by mandat nie przypadł w udziale partii ograniczającej wolność i demokrację
" - dodał.
"
Jest i powód drugi, lokalny.
Maksymalnie się wkurzyłem i właśnie wówczas podjąłem ostateczną decyzję o przyjęciu propozycji startu, gdy usłyszałem, że
kandydatką do zaszczytnego stanowiska senatora
z okręgu obejmującego Wodzisław Śląski, mój rodzinny Racibórz, Jastrzębie-Zdrój i Żory (oraz okoliczne gminy)
jest ... żona obecnego senatora!
Pan Kaczyński uznał, że wyborcy z naszego okręgu są jak chłopi pańszczyźniani, których mąż przekaże swoje żonie, bo sam zapragnął być teraz posłem. To było jak plunięcie w twarz mnie i tutejszym wyborcom - także tym popierającym PiS. Żona senatora
Gawędy
jest na pewno sympatyczną osobą, ma zakład fotograficzny i maturę" - tłumaczy Migalski.
"Jestem przekonany, że jest zarówno dobrym człowiekiem, świetną żoną i dobrym fotografem, ale czy naprawdę mieszkańcy mojego Raciborza, a także Jastrzębia, Wodzisławia i Żor nie zasługują na los lepszy, niż bycie majątkiem Państwa Gawędów, który to »majątek ruchomy« mąż przekaże w darze żonie? To jednak krzycząca bezczelność - nie tyle ich samych, co prezesa PiS.
Jeszcze nie jest za późno, by zastopować proces przyznawania przez Naczelnika Państwa ziem polskich, wraz z ich mieszkańcami, podległym sobie partyjniakom
" - stwierdził były europoseł.